Spółka jednak chce oddać szpital?
Od poprzedniego miesiąca mówi się o odebraniu krośnieńskiego szpitala przez starostwo. Okazuje się, że prywatna spółka Nowy Szpital, która obecnie zawiaduje placówką, jest chętna, żeby ją oddać
Posiedzenie komisji zdrowia, na którym radni zdecydowali się zerwać współpracę ze spółką ze Szczecina, odbyło się już miesiąc temu. Wydaje się, że niewiele się w tym czasie zmieniło. Pracownicy wciąż narzekają na niewypłacalność pracodawcy oraz przemęczenie przez wydłużone dyżury.
- Pielęgniarki muszą pracować dłużej, bo nie ma ich kto zmienić - opowiada Ewa Klepczyńska, położna z krośnieńskiego szpitala. - To znaczy, że pracuje 12 godzin w nocy, plus jeszcze cztery. Kto będzie normalnie funkcjonował w takich warunkach? - pyta. - Na oddziale wewnętrznym jest ponad 20 chorych, z czego 10 jest leżących. Ta jedna pielęgniarka musi podać leki, nakarmić i przebrać pacjenta...
Przedstawiciele Nowego Szpitala tłumaczą, że sytuacja nie wygląda tak źle, jak opisują ją pracownicy oraz starostwo powiatowe. - Owszem, zdarzyła się sytuacja, kiedy pielęgniarka musiała zostać dłużej, ponieważ nie było osoby, która miała dyżurować. O godz. 10.00 przyszła następna osoba, która zwolniła tę pielęgniarkę i obsada była już dwuosobowa. Za pracę w nadgodzinach pani otrzymała wynagrodzenie - wyjaśnia rzecznik prasowy, Marta Pióro. Przyznaje, że wydłużone dyżury czasami się zdarzają, ale za każdym razem wypłacane są pieniądze za nadgodziny. - Organizacja pracy jest zapewniona. Braki uzupełniamy na bieżąco.
Za pracę w nadgodzinach pani otrzymała wynagrodzenie
Dodaje również, że jedna pielęgniarka nigdy nie zostaje sama na oddziale. - W dzień są dwie pielęgniarki i opiekunka. W nocy są dwie pielęgniarki, więc nie ma takiej sytuacji, że jedna pracownica obsługuje 30 pacjentów - wyjaśnia Marta Pióro. Pracownicy wykrzykują, że to nieprawda. Że nie są traktowani poważnie. Pojawia się zdanie przeciwko zdaniu. Kto to rozstrzygnie? Najwyraźniej zielonogórska prokuratura, która bada sprawę szpitala.
- Informacje, które otrzymaliśmy, są niepokojące. Prowadzimy postępowanie w tej sprawie, kazaliśmy zabezpieczyć dokumentację. Śledczy podejrzewają, że w placówce Nowy Szpital w Krośnie Odrzańskim mogło dojść do fałszowania dokumentacji medycznej - wyjaśnia Zbigniew Fąfera, rzecznik prokuratury. - Ponadto obsada może być nieprawidłowa, personel jest za mały, żeby zabezpieczyć dyżury. Możemy domniemywać, że życie pacjentów może być zagrożone...
Możemy domniemywać, że życie pacjentów może być zagrożone...
Umowa starostwa z Nowym Szpitalem, która została zawarta siedem lat temu, wciąż obowiązuje. I to przez 13 lat. Starosta Mirosław Glaz przyznaje, że ze strony spółki nie ma żadnej woli zmian. Starostwo chciałoby zarządzać szpitalem w inny sposób. Być może przez innego operatora albo nawet samodzielnie. M. Glaz zaznacza również, że po obu stronach jest chęć rozmów.
Zapytaliśmy przedstawicieli spółki, czy zamierzają walczyć ze starostwem. Jeszcze niedawno zapowiadali, że chcą uratować szpital w Krośnie. - To starostwo zapoczątkowało procedurę przejęcia szpitala. Prosimy o spotkanie w tej sprawie, jesteśmy skłonni oddać placówkę, jednak nie możemy się umówić na rozmowy, na których omówilibyśmy szczegóły. Czy starostwo przejmie też pracowników? W tej chwili nie wiemy nic - przyznaje Krzysztof Zgoda.
Kiedy takie spotkanie może zostać zorganizowane? Prawdopodobnie w połowie września. Czy wtedy dowiemy się co się stanie ze szpitalem? Trudno powiedzieć, ale wątpliwe, żeby sprawa została załatwiona tak szybko. A co później? Spółka samorządowa? To jedna z możliwości, ale prowadzenie szpitala jest kosztowne i może się to odbić na innych inwestycjach.