Spokojny pierwszy weekend z 500+
Część gmin umożliwiła swoim mieszkańcom złożenie wniosków o 500 zł na dziecko także w sobotę, 2 kwietnia. Jednak tłoku tego dnia nie było.
Dzień wcześniej, w piątek, 1 kwietnia, rozpoczął się program Rodzina 500+. Od tego dnia można składać wnioski o świadczenie wychowawcze.
W Toruniu w sobotnie przedpołudnie reporterka „Pomorskiej” odwiedziła dwa miejsca: Punkt Informacyjny UMT przy Wałach gen. Sikorskiego 8 i Rejon MOPR, ul. Mickiewicza 30. Spokój, żadnych kolejek.
- Składanie wniosku przebiegło sprawnie i bardzo szybko - mówi Monika Lewandowska. - Nie musiałam czekać w kolejce. Wszystko było dla mnie jasne, wypełnianie nie sprawiało żadnych trudności.
Olga Okrucińska, rzecznik toruńskiego MOPR, potwierdziła, że sobota była spokojna, w punktach przyjmujących wnioski nie było kolejek. - Cieszy nas, że informacje o możliwości składania wniosków drogą elektroniczną odniosły skutek i wielu mieszkańców z tego korzysta.
W sumie w sobotę w Toruniu przyjęto 304 wnioski, z czego 100 wpłynęło elektronicznie.
W Kowalu w sobotę - decyzją burmistrza - Urząd Miasta pracował jak w dzień roboczy. To z myślą o mieszkańcach, którzy właśnie w wolny od pracy dzień chcieliby złożyć wniosek w programie Rodzina 500+. - Od rana jest nieduży ruch - przyznaje Eugeniusz Gołembiewski, burmistrz Kowala. - Ale i wczoraj [piątek - dop. red.] kolejek u nas nie było. Urzędnicy pracowali do godziny 20. W pierwszym dniu składania wniosków w Kowalu złożyło je około 60 procent uprawnionych. Przede wszystkim zrobiły to rodziny korzystające ze świadczeń rodzinnych. Kilka wpłynęło drogą internetową.
Aby ułatwić pracującym mieszkańcom złożenie wniosku, Urząd Miasta w tym tygodniu będzie czynny o trzy godziny dłużej.
Największy ruch był w piątek rano, pierwszego dnia programu Rodzina 500+ w największych miastach. Tam do okienek wcześnie rano ustawiały się kolejki; na ogół było spokojnie.
Nerwowo było w Miejskim Ośrodku Pomocy Rodzinie przy ulicy Ogniowej we Włocławku.
- W środku chaos, ludzie się tłoczą przy wejściu do pokoju, gdzie można złożyć wniosek. Niby są numerki, ale nie słychać w tym gwarze, kogo się wywołuje - narzeka Daria Gołębiewska.
Miała numerek 125.
Do godz. 12 tłok został rozładowany, wnioski przyjmowano na bieżąco. Zdecydowana większość osób, które złożyły wnioski od rana, to podopieczni pomocy społecznej, korzystający z zasiłków rodzinnych.
Pierwsze wypłaty, jak zapowiada Piotr Grudziński, dyrektor MOPR, mogą być na przełomie maja i czerwca.
Choć przed budynkiem D Urzędu Miasta w Bydgoszczy, gdzie przyjmowano wnioski, kolejka stała ogromna, to nerwów nie było. Wszystko szło sprawnie. Dokumenty przyjmowało 10 osób, w razie potrzeby podpowiadały, jak wypełnić druki. - Jest lepiej, niż kiedy składamy wnioski o zasiłki rodzinne - mówiły czekające w kolejce kobiety. - Wtedy przyjmują je 2-3 osoby i trwa to strasznie długo.
Pani Monika, która o godz. 11 wychodziła z urzędu, stała dwie godziny. Wniosek złożyła na trójkę swoich dzieci. - Mamy niski dochód, wszystkie powinny dostać pieniądze - podsumowała.
W Bydgoszczy w urzędzie złożono około tysiąca wniosków, mniej więcej pół na pół papierowych i elektronicznych.
Bardzo spokojnie w piątek było w gminie Koronowo. Tu z programu może skorzystać około 4,5 tys. dzieci z 2 tysięcy rodzin. A ponieważ gmina jest rozległa, w kwietniu dokumenty przyjmowane są nie tylko w siedzibie Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej przy ul. Pomianowskiego 1. Pracownicy socjalni dyżurują także codziennie w godz. 8.30- 15.30 w świetlicach wiejskich w Tryszczynie, Wtelnie, Wierzchucinie Królewskim, Mąkowarsku oraz Nowym Jasińcu.
Niestety, niewiele osób pierwszego dnia odwiedziło te świetlice. - Bo - powiedział nam Dariusz Karwat, dyrektor MGOPS - składający wnioski sądzą, że w świetlicach dyżurują... świetliczanki. A przecież dla usprawnienia realizacji programu 500+ skierowaliśmy tam przygotowanych do tej roli pracowników socjalnych.
1 kwietnia w Koronowie wnioski złożyło 400 osób.
W Miejskim Ośrodku Pomocy Rodzinie w Grudziądzu pierwsi zainteresowani złożeniem wniosku o przyznanie 500 zł w piątek pojawili się przed godziną 7. Choć ludzi było bardzo dużo, nie tworzyły się długie kolejki; obsługą mieszkańców zajmowało się 20 urzędników.
Niestety, większość wniosków była niekompletna. - Apelujemy, by przyjść z wypełnioną już choćby częścią dotyczącą danych osobowych i adresowych: pesele, imiona i nazwiska dzieci, adresy - mówiła Monika Łagoda, zastępca dyrektora MOPR w Grudziądzu.
Wśród osób, które spotkaliśmy w MOPR, była Aleksandra Maliszewska: - Wypełnienie wniosku nie było trudne. Ubiegam się o 500 zł na dwoje dzieci, więc musiałam udokumentować dochody. Miałam wątpliwości, czy wliczyć do nich „rodzinne”, ale przy pomocy urzędniczki szybko uporałam się z uzupełnieniem. Dla mnie to ogromne wsparcie, ponieważ jestem matką samotnie wychowującą dzieci i pieniądze przydadzą się na wszystko.
W piątek w grudziądzkim MOPR złożono 825 formularzy. 164 drogą elektroniczną.
W piątkowy ranek reporterka „Pomorskiej” objechała gminy powiatu aleksandrowskiego.
Żadnego tłoku, wprost przeciwnie - w punktach odbioru wniosków spotkać można było pojedyncze osoby. Tak było w Urzędzie Miejskim w Aleksandrowie Kujawskim, w MOPS w Ciechocinku. Tam do godz. 13 wypełnione wnioski zostawiło 35 osób. W Bądkowie do godz. 13 złożono około 30 wniosków.
W GOPS w Raciążku pierwszy wniosek złożono przed godz. 8. Punkt był czynny do godz. 14, godzinę wcześniej było około 40 wniosków, głównie od osób, które nie są podopiecznymi ośrodka. Tu sygnalizowano nam problemy z elektronicznymi systemami przyjmowania wniosków. Nie działały.
- Byłam w pracy już ponad godzinę przed czasem - przyznała w piątek Eliza Rokita, szefowa MOPS w Chełmnie. - Obawiałam się, że będą kolejki, a w chwili otwarcia były trzy osoby. W ciągu dnia najdłuższa kolejka liczyła 7-8 osób.
W piątek w Chełmnie złożono ponad 200 wniosków, ponad 30 wpłynęło drogą elektroniczną - głównie przez banki. Większość złożyły osoby będące w systemie opieki społecznej, korzystające z zasiłków.
- Jestem mile zaskoczona postawą mieszkańców - podkreślała Eliza Rokita. - Podeszli do sprawy rozsądnie i spokojnie, obyło się bez oblężenia. Dzień minął wspaniale, nie mieliśmy żadnych problemów.
Pierwszego dnia przyjmowania wniosków programu Rodzina 500+ do Miejskiego Ośrodka Polityki Społecznej w Golubiu-Dobrzyniu dokumenty złożyło około 100 osób.
Takie określenia: spokój, bez nerwów, tłoku, kolejek - powtarzają się w relacjach reporterów „Pomorskiej” niemal z każdej miejscowości: Brodnicy, Chojnic, Świecia, Barcina, Żnina.
W Świeciu burmistrz zdecydował, że do połowy kwietnia wnioski przyjmowane będą w godz. 8.30-17.30.
W Żninie wnioski można było pobierać przed 1 kwietnia. - Wydaliśmy ich około 1400 - mówiła Anna Jarosz, kierownik działu świadczeń rodzinnych, funduszu alimentacyjnego i świadczeń wychowawczych.
W pokoju nr 11 wniosek wypełniała pani Malwina, towarzyszył jej mąż Daniel, są rodzicami trójki dzieci w wieku 6, 4 lat i 3-tygodniowego niemowlęcia. Dostaną 1500 złotych wsparcia. Dodatkowe pieniądze bardzo wspomogą budżet. - Potrzeb jest dużo. Będzie na książki dla starszego dziecka, ubrania, wyjazd na wakacje - wylicza kobieta.
W Inowrocławiu w ewidencji znajduje się ponad 11 tysięcy dzieci w wieku od 0 do 18 lat. Pracownicy MOPS szacują, że od ich rodziców wpłynie nawet 7 tysięcy wniosków.
- Kolejka dopiero zaczyna się tworzyć - zauważa jedna z pań, która około 8.30 opuszczała budynek. W ręku trzyma plik dokumentów. - Nic nie załatwiłam. Okazuje się, że muszę pójść do sądu, żeby wydali mi oryginalne dokumenty w sprawie alimentów, bo kserokopia nie jest ważna - relacjonuje kobieta. Wniosek na świadczenie 500+ pobrała już 15 marca. - Szkoda, że pracownik socjalny nie poinformował mnie wtedy, jakie jeszcze papiery muszę dołączyć - dodaje.
W Inowrocławiu wnioski można składać także po południu, w godz. 15.30-18 we wszystkich terenowych siedzibach MOPS.
- Mieszkańcom przypominamy, że na złożenie wniosków mają czas do 1 lipca - mówi Jadwiga Kalinowska, dyrektor MOPS. - Należne im pieniądze otrzymają ze spłatą od kwietnia.
W całym kraju do soboty rano drogą elektroniczną złożono 110 tysięcy wniosków.
Nie obyło się bez wpadek. Problemy, jak piszemy wyżej, były w Raciążku. Na kilka godzin przestała też działać platforma ZUS PUE. Potem problem miał też m.in. BZ WBK. Mieszkanka Bydgoszczy, która w piątkowe popołudnie chciała złożyć wniosek, korzystając z pośrednictwa właśnie tego banku, zobaczyła na ekranie komunikat, że Bydgoszcz nie jest podłączona do centralnego systemu Emp@tia.
Niestety, z tym systemem problem mieli także pracownicy bydgoskiego ratusza, gdy chcieli weryfikować pierwsze wnioski. Zamiast dostępu do bazy urzędu skarbowego czy ZUS na ekranie widzieli komunikat „błąd”. Dyrektor Regina Politowicz (Wydział Zdrowia, Świadczeń i Polityki Społecznej) zdecydowała, że na razie pracownicy będą pisemnie występować do instytucji o potrzebne informacje.