Spokojnie, to tylko awaria... Ale na autostradzie trzeba działać szybko i z głową
W aucie jadącym nocą autostradą A1 "wysiadła" elektryka, więc kierowca postanowił przepchnąć niesprawny pojazd do najbliższego zjazdu. Dalszą „podróż” uniemożliwiła mu policja. Co robić w takim przypadku?
- Młody kierowca, bo miał tylko 25 lat, pchał skodę fabię nieoświetlonym odcinkiem autostrady z pasażerem w środku. Chciał ją dopchnąć do zjazdu na węzeł Grudziądz. Było przed godziną pierwszą w nocy. Nawet nie miał na sobie kamizelki odblaskowej – relacjonuje podkom. Robert Szablewski, oficer prasowy komendanta miejskiego policji w Grudziądzu. -
- Zdarzały się w naszym regionie przypadki najechania rozpędzonych aut na osoby stojące przy unieruchomionych pojazdach – przestrzega Marek Staszczyk, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Toruniu, sekretarz Kujawsko-Pomorskiej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. - Zdarzało się, że kierowca spieszył z pomocą innym osobom i sam padał ofiarą wypadku. Na autostradach trzeba być niezwykle uważnym i przewidującym, bo mamy do czynienia z ogromnymi szybkościami i co za tym idzie zagrożeniami.
Więcej czytaj w pełnej wersji artykułu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień