Spiszmy razem dzieje Falubazu. Dla innych

Czytaj dalej
Leszek Kalinowski

Spiszmy razem dzieje Falubazu. Dla innych

Leszek Kalinowski

Do zakładu trafił zaraz po studiach, by odpracować stypendium fundowane. Został w nim aż do 2003 roku. Kontakt z dawnymi pracownikami Falubazu ma do dziś...

Z Falubazem był związany od 1980 roku. Wtedy to skończył studia na Politechnice Wrocławskiej. Jako elektronik-automatyk wrócił do rodzinnej Zielonej Góry.

- Podczas studiów pobierałem stypendium fundowane, więc musiałem – zgodnie z zasadą – odpracować kilka lat w tym zakładzie. Ale dobrze mi tam było, więc zostałem znacznie dłużej, ponad 20 lat - opowiada Kazimierz Poniatowski.
Falubaz w tamtym czasie zatrudniał 1,5 tysiąca osób, które pracowały w trzech zakładach: główny znajdował się przy ul. Osadniczej (obróbka skrawaniem, montaż), kolejne obiekty były przy ul. Jana z Kolna (wydział konstrukcji stalowych) i przy ul. Dąbrówki (odlewnia). To był zdecydowanie męski zakład. Kobiety pracowały głównie w administracji, jako magazynierki, w zaopatrzeniu, zbycie...

Dbano wówczas o atmosferę w pracy. Stąd wiele integracyjnych wyjazdów, wycieczek, kolonie dla dzieci, bale mikołajkowe z paczkami czy sylwestrowe. Był własny ośrodek w Gryżynie. Nikt więc w czasie urlopu nie siedział w domu.

- W 1994 roku byłem przewodniczącym rady pracowników. Ogłosiliśmy konkurs na dyrektora - wspomina Kazimierz Poniatowski. - Mieliśmy swojego kandydata. Ale dostałem telefon z urzędu wojewódzkiego, że wprowadzają zarząd komisaryczny. Złożyłem wtedy wypowiedzenie. Potem je wycofałem, bo miałem jeszcze nieukończone konstrukcje i dwa lata jeszcze przepracowałem...

Cztery lata później zaproponowano mu funkcję zarządcy komisarycznego. Opracował plan naprawczy – wyzbycie się zbędnego majątki i ograniczenia w zatrudnieniu.

- Na gruzach Falubazu zaproponowałem stworzenie spółki pracowniczej. Maszyny przenieśliśmy na Osadniczą, technicznie byliśmy przygotowani - opowiada. - Ale nie uzyskaliśmy poparcia władz państwowych. Aby uratować zakład i rozwinąć nową gałąź – maszyny i urządzenia do recyklingu odpadów - zmuszeni byliśmy ogłosić upadłość. Mieliśmy inwestora i z nim założyliśmy spółkę akcyjną. W tej formie istnieje ona do dziś. To chyba jeden z nielicznych zakładów Zielonej Góry, któremu udało się przetrwać...

Odszedł z firmy w 2003 roku, kiedy spółka już przynosiła zysk i była w stanie inwestować w maszyny i urządzenia. Pozytywne wspomnienia ma też z powstałej w 1984 roku spółdzielni mieszkaniowa przy Falubazie. K. Poniatowski był jednym z jej założycieli. Dziś funkcjonuje ona pod nazwą Młodzieżowiec (460 mieszkań przy ul. Osadniczej, Objazdowej na os. Czarkowo). Jako pierwszy powstał wieżowiec przy ul. Objazdowej 21, potem w latach 90. ludzie się składali i... rozpoczęła się budowa bez kredytów.

Spiszmy razem dzieje Falubazu. Dla innych
Leszek Kalinowski Kazimierz Poniatowski namawia do spisania historii Falubazu.

Najbardziej jest zadowolony z tego, że podczas przemian, udało się lokale przy Osadnicznej 1 i Staffa sprzedać. Dawni pracownicy Falubazu założyli wspólnoty mieszkaniowe.

Cieszy się, że powstało stowarzyszenie pracowników Fa-lubazu i że na apel odpowiedziało aż tyle osób. - Pomysł zrodził się podczas spotkania z Wacławem Rosz-kowskim. Uznaliśmy, że warto spisać historię Falubazu, ocalić od zapomnienia wspomnienia pracowników - mówi K. Poniatowski. - Jak byłem zarządzą, nie znalazłem wielu dokumentów. Podobnie syndyk. A szkoda, by śladu nie było po takim zakładzie...

Od 1985 roku do dziś prowadzi też swoją działalność. Wciąż jest elektronikiem - automatykiem.

Leszek Kalinowski

Jestem dziennikarzem działu informacyjnego. W "Gazecie Lubuskiej" pracuję od 1991 roku. Najczęściej poruszam tematy związane z Zieloną Górą i oświatą (przez lata prowadziłem strony dla młodzieży "Alfowe bajerowanie" - pozdrawiam wszystkich Alfowiczów rozsianych dziś po świecie). Z wykształcenia jestem magistrem filologii polskiej. Ukończyłem też dziennikarstwo oraz logopedię, a także podyplomowe studia "Praktyczne aspekty pozyskiwania funduszy unijnych".


Dziś zajmuje sie sprawami, dotyczącymi Zielonej Góry i regionu, zwłaszcza interesuja mnie tematy, związane z: 


- budową Centrum Zdrowia Matki i Dziecka, 


https://gazetalubuska.pl/jak-zmienia-sie-centrum-zdrowia-matki-i-dziecka-w-zielonej-gorze-kiedy-zakonczenie-prac/ar/c1-14995845


- rozwojem Uniwersytetu Zielonogórskiego, w tym m.in, medycyny, 


https://gazetalubuska.pl/zielona-gora-mistrzostwa-polski-w-szyciu-chirurgicznym-studentow-medycyny-zdjecia-wideo/ar/c1-14620323


- rozbudową Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze, 


https://gazetalubuska.pl/ale-sie-dzieje-w-szpitalu-uniwersyteckim-zobacz-jak-sie-zmieniaja-rozne-obiekty/ar/c14-15111792


- inwestycjami oświatowymi i poziomem nauczania w szkołach, 


https://gazetalubuska.pl/egzamin-osmoklasisty-z-jezyka-polskiego-za-nami-zobacz-jak-bylo/ar/c5-15028564


- komunikacją miejską i elektrycznymi autobusami. 


https://gazetalubuska.pl/zobacz-jak-zmienia-sie-centrum-przesiadkowe-zdjecia/ga/13729844/zd/32684686


W wolnej chwili lubię popływać, jeździć na rowerze, obejrzeć spektakl teatralny, posłuchać koncertu, zwiedzać mało znane miejsca, poznawać nowych ludzi, od których czerpię wiele pozytwynej energii. 


 

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.