Spirala nienawiści [komentarz]
Tak zwane Państwo Islamskie pochwaliło się, że to ich żołnierze przeprowadzili zamach na kilkoro wiernych w kościele w niewielkim miasteczku w Normandii.
No jeśli ich „żołnierze” byli tak dzielni, żeby poderżnąć gardło księdzu staruszkowi, to rzeczywiście mają powód do chluby i chwały. Nazywanie ich „żołnierzami” jest absolutną nieodpowiedzialnością. To najwyżej zbrodniarze i bandyci, którzy mordują niewinnych ludzi. Zastrzelenie ich przez antyterrorystów wydaje się jedynym wyjściem. Przecież nie powstanie specjalny trybunał, który osądzi ich zbrodnie. Tylko ich śmierć powstrzyma ich zbrodnie. Przecież marzą o śmierci, sami chcą pozbawić się życia. Ileż trzeba mieć w sobie nienawiści, żeby zdecydować się na taki krok?!
Kiedy w światowych raportach pojawia się informacja, że chrześcijanie są grupą religijną, która najczęściej doświadcza dziś przemocy - za bardzo nie chcemy w to wierzyć. Zamordowanie księdza we Francji nagłośni te zbrodnie, ale nie doprowadzi do opamiętania szaleńców, którym marzy się powrót do wojen religijnych. Powróci nienawiść. Pewnie za chwilę zapłoną na Zachodzie meczety, a spirala nienawiści ze strony skrajnych środowisk prawicowych skupi się na żyjących spokojnie muzułmanach. A kiedy już wypali się nienawiść - znowu będzie można ze sobą rozmawiać.
Wygląda na to, że terroryści przygotowali kampanię, która ma zastraszyć Zachód i zmusić do zaprzestania nalotów w Syrii i Iraku. Nalotów będzie więcej, a Zachód nie da się zastraszyć.
Absolutnym przeciwieństwem tego, co dzieje się w Niemczech i Francji, są rozpoczęte w Krakowie Światowe Dni Młodzieży. Entuzjazm młodych, chęć spotkania, poznania innych i wspólnej modlitwy daje nadzieję, że ten świat może inaczej wyglądać. A może jest tak, że terroryści przestraszyli się papieża Franciszka i atakując niewinnych w tym czasie, dają dowód swojej bezsilności?