Spełniło się marzenie mieszkańców Gostchorza. Teraz czas na kolejne

Czytaj dalej
Fot. Łukasz Koleśnik
Łukasz Koleśnik

Spełniło się marzenie mieszkańców Gostchorza. Teraz czas na kolejne

Łukasz Koleśnik

Były poślizgi i opóźnienia. W końcu jednak mieszkańcy Gostchorza doczekali się wybudowania przystani na Odrze przy ich wsi.

Wraz z sołtys Ewą Klepczyńską zaglądamy do kroniki wsi. Tam na pierwszych stronach wycinek z „Gazety Lubuskiej”_z 2008 roku ze zdjęciem, na którym widać minimolo. Był to początek drogi do przystani w Gostchorzu, którą dziś możemy oglądać w pełnej krasie.
Pani sołtys przyznaje, że ta inwestycja miała wiele perypetii. - Mieliśmy pod górkę. Były opóźnienia, m.in. splajtowała firma, która wykonywała tę przystań. Ale w końcu się udało - mówi z szerokim uśmiechem Ewa Klepczyńska.

Pani sołtys przyznaje, że mały port przy wsi, to było jej wielkie marzenie. I choć udało się je w końcu spełnić, to dopiero teraz zaczyna się praca.

- Przecież ta przystań musi żyć - zauważa E. Klepczyńska. Dodaje, że trzeba popracować nad infrastrukturą oraz całą otoczką.
- Najważniejsze, żeby utrzymywał się odpowiedni poziom wody, aby Zefir mógł tutaj przybijać. Przyda się też tutaj doprowadzić prąd, aby ludzie pływający motorówkami, zasilanymi energią elektryczną, mogli je sobie podładować - mówi Klepczyńska.

Gostchorze słynie ze swojej średniowiecznej historii i rada sołecka zamierza pokazywać ją podróżnikom przybijającym do przystani.
- Będziemy witali gości w naszych tradycyjnych strojach średniowiecznych, podobnie jak robimy to przy okazji Flisu Odrzańskiego. Oprowadzimy ich po wsi, opowiemy jej historię i poczęstujemy miejscowym przysmakiem, czyli goskarkami (rodzaj regionalnych bułeczek - dop. red.) - opowiada pani Grażyna Piątek z rady sołeckiej.

- Tylko że tym razem przyjmiemy flisaków z większą „pompą” - śmieje się mieszkanka Gostchorza.

Wieś coraz prężniej rozwija się pod kątem turystycznym. W przeszłości pisaliśmy już o barce, o wielkiej kotwicy oraz o pomniku Jana Pawła II. Teraz niedaleko brzegu rzeki oraz wspomnianego portu powstaje pensjonat, który buduje jeden z mieszkańców.
- Goście będą mogli się tam wyspać i najeść. Gospodarz zamierza przyrządzać pizzę. Taką z prawdziwego zdarzenia, wypiekaną w specjalnym piecu. Będzie tam też domowe, swojskie jadło - opisuje sołtys Ewa Klepczyńska.

Oczywiście w Gostchorzu nie zamierzają poprzestać na przystani rzecznej.

- Kolejnym celem jest m.in. przygotowanie grodziska średniowiecznego. Chcemy stworzyć specjalny obszar dla turystów, w którym będą mogli się poczuć jak za dawnych czasów - opisuje E. Klepczyńska.

Przy grodzisku planowane jest pole namiotowe oraz wieża widokowa.

- To oczywiście plany. Np. na wieżę chcemy złożyć projekt o dofinansowanie. Mamy nadzieję, że wspomoże nas Nadleśnictwo Bytnica - zdradza sołtys Gostchorza.

Oprócz tego remontowana ma być droga do Gostchorza z Krosna Odrzańskiego (dokładniej z miejscowości Chyże). - To kolejny plus. Łatwiejszy dojazd dla ewentualnych gości - zauważa G. Piątek z rady sołeckiej.

Poza tym w miejscowości będą pracować nad drobiazgami, jak np. tablice informacyjne. - Mamy plany i będziemy do nich dążyć. Jednym z najważniejszych celów było wybudowanie przystani i cieszymy się, że udało się to zrobić. Narodziły się jednak kolejne zadania, które postaramy się wykonać - przyznaje E. Klepczyńska.

Sołtys Gostchorza Ewa Klepczyńska
Łukasz Koleśnik Sołtys Gostchorza Ewa Klepczyńska przyznaje, że przystań przy wsi to było jej marzenie, które po latach udało się spełnić.
Łukasz Koleśnik

Co robię?


Żadna tematyka mnie nie odstrasza. Biznes, polityka, sport, reportaże, fotoreportaże, relacje, newsy, historia. Dzięki temu też pogłębiam swoją wiedzę i doskonalę swoje umiejętności.


Największą satysfakcję z pracy mam wtedy, kiedy w jakiś sposób mogę pomóc. Dlatego często opisuję ludzi z problemami, chorych i potrzebujących oraz zachęcam do pomocy. I kiedy uda się pomóc nawet w najmniejszym stopniu, to jest plus. 


Działam głównie na terenie powiatu krośnieńskiego. Obecnie trzymam rękę na pulsie, jeśli chodzi o poszczególne inwestycje w regionie, jak chociażby przygotowywane podniesienie zabytkowego mostu w Krośnie Odrzańskim (Czy zabytkowy most w Krośnie Odrzańskim zostanie podniesiony w tym roku? To coraz mniej prawdopodobne), przyglądam się rozwojowi szpitala w regionie (Zachodnie Centrum Medyczne w końcu kupiło nowy rentgen do szpitala. Budynek w Gubinie doczeka się termomodernizacji).


Jak trafiłem do Gazety Lubuskiej?


W Gazecie Lubuskiej jestem zatrudniony od kwietnia 2015 roku. Wcześniej też pracowałem jak dziennikarz, głównie na terenie Gubina i okolic. Tam stawiałem też swoje pierwsze kroki w zawodzie, poznałem podstawy, złapałem kontakty.


Początkowo nie łączyłem swojej przyszłości z dziennikarstwem. Myślałem o informatyce albo aktorstwie (wiem, spory rozstrzał ;) ). Ostatecznie trafiłem jednak na studia do Wrocławia, gdzie studiowałem na kierunku Dziennikarstwo i komunikacja społeczna. Poszczęściło mi się i po studiach zacząłem pracę w zawodzie oraz trwam w nim do dziś.


O mnie


Jestem miłośnikiem piłki nożnej oraz koszykówki. Od lat zapalony kibic Borussii Dortmund. Łatwo się domyślić, że w wolnym czasie lubię oglądać mecze, ale nie tylko. Czytam książki. Głównie kryminały lub biografie. Kinomaniak. Oglądam filmy (fan Gwiezdnych Wojen, ale tych starych) i seriale (za dużo by wymieniać). Lubię czasem pobiegać (za rzadko, co po mnie widać ;) ). Tak w skrócie. To tyle :)

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.