Spałaszowali dzika i przetańczyli całą noc
W Ośrodku Kultury w Rytlu była zabawa myśliwska zorganizowana przez Koło Łowieckie nr 34 Knieja. Impreza była udana. Tak jest zresztą każdego roku.
Ta impreza jest organizowana już od lat. Wszyscy w okolicy już wiedzą, że jeżeli ktoś chce się świetnie bawić, to koniecznie powinien z wyprzedzeniem pomyśleć o zapisaniu się na zabawę myśliwską. Ludzie zawsze wychodzą z niej zadowoleni. Wszystko się na niej zgadza - niezwykły i niepowtarzalny jej klimat.
Współtowarzysze zabawy. No i świetne jedzenie. Jak to u myśliwych - nie może być wstydu. Karta dań musi być typowo myśliwska. Hitem wieczoru jest więc danie z dzika. Nie ma osoby, która by nie spróbowała dziczyzny. Jak mówią nam uczestnicy zabawy, to jednak największa atrakcja imprezy. Ale ważna jest też oczywiście muzyka. Zespół muzyczny „Wrak” z Brus został świetnie przyjęty przez bawiące się towarzystwo.
Niespodzianką było też losowanie nagród, podczas którego co trzecia osoba stała się posiadaczem ciekawego upominku.
- Wszyscy bawili się do późnych godzin nocnych - mówią organizatorzy. - Niestety, nie wszyscy mogli się z nami bawić, za co serdecznie ich przepraszamy. Przyczyna jest prosta - zainteresowanie imprezą było większe niż liczba dostępnych miejsc.
Takich zabaw myśliwskich w regionie nie ma za dużo, więc kto dostanie stolik, ten się cieszy. Szczęście tym większe, jeżeli przy tym stoliku siedzą też bliscy znajomi czy przyjaciele.
W sprawdzonym towarzystwie zawsze raźniej na początek. Później już łatwiej przełamać pierwsze lody i bawić się świetnie z nieznajomymi.