Miasto działa w granicach prawa - stwierdza komisja rewizyjna i odrzuca skargę mieszkańców osiedla socjalnego przy ul. Okrzei
Skarga podpisana przez sześciu mieszkańców z osiedla przy ul. Okrzei, wpłynęła do urzędu wojewody w połowie sierpnia. Autorzy opisują trudne warunki, w jakich przyszło im egzystować, uciążliwych sąsiadów, wandalizm i brak bezpieczeństwa. Za bezczynność oberwało się magistratowi, ZGM - owi, Miejskiemu Ośrodkowi Pomocy Społecznej, policji i straży miejskiej. Swoją skargę lokatorzy kończą żądaniem, by przenieść ich do innych lokali. Służby wojewody przekazały pismo urzędowi miejskiemu.
- Pani burmistrz obszernie odpisała na zarzuty odnośnie pracy magistratu i podległych jej jednostek - zauważył Leszek Wroczyński, szef komisji rewizyjnej. - Sytuacja panująca w tym miejscu jest im doskonale znana. Podejmowane są zdecydowane działania wobec uciążliwych lokatorów, którzy łamią ogólnie przyjęte zasady współżycia. Awarie usuwane są na bieżąco. Tak samo śmieci i meble, które zalegają w częściach wspólnych.
Brud, odór, wandalizm. Do tego uciążliwi sąsiedzi , którzy uprzykrzają życie innym!
Temat osiedla socjalnego przy ul. Okrzei poruszaliśmy wielokrotnie w naszych publikacjach. Jego mieszkańcy trafiali także do naszej redakcji skarżąc się na odór klatek schodowych, wandalizm czy oświetlenie, które pali się niezależnie od pory dnia.
Międzysąsiedzkie konflikty opisał nam pan Krzysztof, który wystąpił w naszym czerwcowym materiale:
- Przez pijaków dziecko boi wyjść na podwórko. Są wyzwiska, groźby, włamania. Nawet szuszarki z praniem wystawić nie można. Policja nie reaguje. Czasem przyjadą, mandaty wystawią. I tak nikt tu ich nie płaci.
Na osiedlu zainstalowano monitoring
Służby regularnie likwidują klub pod chmurką, gdzie pije się alkohol. Stare kanapy znoszone w zarośla przez miłośników procentów, wywożone są do PSZOK. Padł nawet pomysł, by wykarczować cały skwer. Niestety, niewiele to wnosi do codziennego życia części lokatorów, którzy domagają się spokoju.
- Miasto działa w granicach prawa - mówił L. Wroczyński. - Trwają procedury eksmisyjne wobec uciążliwych lokatorów. Ich sąsiedzi także starać się mogą o ich przeniesienie. Jednak takich starań nie odnotowaliśmy.
Autor: Grzegorz Kozakiewicz