Smutne, że Pan Jezus pozostaje tylko tłem dla pierwszej komunii w katolickim kraju
Rozmawiamy z liturgistą, ks. dr. Andrzejem Dudkiem, o przeroście materialnej oprawy, która towarzyszy I komunii świętej. I o tym, czy jest sposób na jej powstrzymanie.
Czy w naszej katolickiej ojczyźnie pierwsza komunia święta to jeszcze przeżycie religijne czy raczej event, by nie powiedzieć folklor ?
Niestety, coraz częściej event. Te wszystkie ceregiele, przygotowania... Ludzie mają dzisiaj większe możliwości materialne. Starają się, by każde wydarzenie rodzinne miało wyjątkowy przebieg.
Zastaw się a postaw się?
Niekoniecznie, ale rzeczywiście widać przejaw konkurencji między ludźmi. Chcę być lepszy niż moja bratowa czy szwagier. Muszę to zrobić inaczej, lepiej. I to w efekcie prowadzi do dziwactw, które zaciemniają celebrację pierwszej komunii świętej.
Dziecko w tym momencie jest podmiotem czy przedmiotem całej uroczystości?
Dziecko na pewno pozostaje w centrum. Ale tylko dziecko i nie ma zbyt wiele miejsca dla Pana Jezusa. Rodzicom chodzi o to, żeby zrobić wszystko, aby ich dziecko wspominało ten dzień jak najlepiej i jak najdłużej.
A ręce zaciera „przemysł komunijny”: kosmetyczki, fryzjerki, gabinety spa, salony sukien.
O, to na pewno. W niektórych diecezjach dochodzi do sytuacji, że dzieci do komunii są przywożone luksusowymi limuzynami. Robi się z tego takie wydarzenie, którym możesz później pochwalić się na facebooku. I garściami zbierać „lajki”.
Czytaj więcej:
- O jakich najdziwniejszych prezentach ksiądz słyszał?
- Kościół nie ma pomysłu, jak zaradzić zeświecczeniu pierwszej komunii?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień