Śmierć Igora Stachowiaka: będą zarzuty dla policjantów, ale łagodniejsze
Poznańska prokuratura postawi zarzuty kilku policjantom z Wrocławia ws. śmierci Igora Stachowiaka. Chodzić ma „tylko” o przekroczenie uprawnień, bo opinia biegłych nie pogrążyła policjantów.
W maju ubiegłego roku we wrocławskim komisariacie zmarł Igor Stachowiak. Młody mężczyzna przed śmiercią był skuty kajdankami, a mimo to policjanci razili go paralizatorem, stosowali chwyty obezwładniające, użyli również gazu.
Teraz, jak się dowiadujemy, prowadząca śledztwo poznańska prokuratura będzie stawiać zarzuty kilku byłym już policjantom z Wrocławia. Byłym, bo w związku ze skandalem musieli odejść ze służby. Do przesłuchań i stawiania zarzutów ma dojść niebawem. Śledczy nie chcą tego komentować.
- O planowanych czynnościach nie będziemy informować - mówi Magdalena Mazur-Prus, rzecznik poznańskiej Prokuratury Okręgowej.
Zarzuty mają być dość łagodne i dotyczyć przekroczenia uprawnień.
Prokuratura nie zebrała dowodów, że działania policjantów doprowadziły do śmierci Igora Stachowiaka.
- Z najnowszej opinii biegłych wynika, że bezpośrednią przyczyną śmierci była ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa w związku z excited delirium - podkreśla prokurator Magdalena Mazur-Prus.
Excited delirium do ostra psychoza związana z zażywaniem środków psychoaktywnych.
25-latek był pod ich wpływem.
Treść opinii biegłych w poniedziałek opublikował portal Onet.pl. Wynika z niej, że obezwładnienie Igora Stachowiaka przez policjantów i stosowane przez nich środki mogły nasilić reakcję organizmu. Ale nie można jednoznacznie powiedzieć, że użycie m.in. paralizatora, miotacza gazu, chwyty obezwładniające, miały bezpośredni wpływ na zgon. Nie można też przesądzić, zdaniem biegłych, że przyduszanie, uciskanie szyi doprowadziło do śmierci.
Do tragedii doszło w maju zeszłego roku. Policjanci zatrzymali Stachowiaka, bo pomylili go z innym poszukiwanym mężczyzną. Dopiero w komendzie okazało się, że też był poszukiwany. Chciała go przesłuchać jedna z wrocławskich prokuratur. Po śmierci Igora w internecie pojawiły się zdjęcia zmarłego. Miał liczne obrażenia na twarzy. Pod wrocławskim komisariatem, gdzie zmarł, wybuchły zamieszki. Już wtedy mówiono, że policjanci stanowczo przesadzili i brutalnie potraktowali 25-latka. Jednak nikt nie wyciągnął konsekwencji wobec policjantów.
Rok po zdarzeniu telewizja TVN ujawniła szokujące nagrania z komisariatu.
Widać na nim, że skuty kajdankami mężczyzna jest m.in. rażony paralizatorem. W pewnym momencie 25-latek zapytał policjantów: „co wy odpierd...?”.
Dopiero po emisji nagrania w policji doszło do kilku dymisji: zarówno we wrocławskich komisariatach, jak i Komendzie Głównej Policji. Z pracy zostali zwolnieni policjanci biorący udział w zatrzymaniu. W najbliższym czasie mają oni usłyszeć zarzuty w poznańskiej prokuraturze.