Śmieci źle dzielone - nieudany recykling [felieton]
Ustawa śmieciowa miała spowodować, że z tego, co wyrzucamy coraz więcej będzie odzyskiwane.
Tymczasem, jak do tej pory, recykling obejmuje zaledwie jedną czwartą odpadów, o połowę mniej niż żąda Unia Europejska. Dlatego rząd chce w tym roku zaostrzyć przepisy tak, by zmusić nas do bardziej efektywnego rozdzielania odpadów.
Będą obowiązywały już cztery pojemniki. A jeżeli nie osiągniemy wymaganego poziomu recyklingu, to nie dosyć, że Unia Europejska obetnie nam kasę, to jeszcze może nałożyć na Polskę kary finansowe.
Idea jest słuszna i wielce pożądana, tyle że zapłacić za nią mają mieszkańcy. Cztery grupy odpadów, to cztery worki, które gdzieś trzeba trzymać w mieszkaniu, a to nie tylko zajmuje miejsce, ale worki także kosztują i to znacznie więcej niż różnica za śmieci segregowane i niesegregowane. To się zatem nie opłaca.
A wystarczy, wzorem innych krajów, zlikwidować opłaty za śmieci segregowane. Mądry rodak chętnie skorzysta z takiej oferty. Proste? Tak! Ale jak się okazuje niemożliwe do przeprowadzenia.