Śmieci pod dużą kontrolą
Wygląda na to, że „ustawa śmieciowa”, której tak bardzo się bano w 2014 roku, wpłynęła pozytywnie na utrzymanie czystości w gminach powiatu zielonogórskiego. Jednak czy we wszystkich?
Kiedy dwa lata temu w życie wchodziła tzw. „nowa ustawa śmieciowa”, można stwierdzić, że w kraju zapanował chaos. Zdezorientowani byli wszyscy, począwszy od zwykłego Kowalskiego, po rządzących niewielkimi gminami i większymi miastami.
-Bardzo się bałem tej ustawy. Dopiero zaczynałem swoją kadencję i wtedy myślałem, że to najgorsze, co mogło mnie spotkać na początku mojego „wójtowania” - mówi Grzegorz Doszel, wójt gminy Bojadła.
Jednak z perspektywy czasu zauważył ogromną poprawę w utrzymaniu czystości na terenie całej swojej gminy, która należy do Związku Międzygminnego Eko Przyszłość w Nowej Soli. Skąd początkowe obawy? Otóż ustawa z 28 listopada 2014 r. przewidywała m.in. przejęcie przez gminę własności odpadów komunalnych, czy tworzenie punktów selektywnego zbierania odpadów komunalnych, tzw. PSZOK-ów.
Nie każdy z mieszkańców gminy zdaje sobie sprawę z tego, że za oddanie odpadów do PSZOK-u nie trzeba płacić
- W naszej gminie taki punkt powstał między Bojadłami a Klenicą. Jest tam pracownik, który się nim opiekuje i dozoruje. Może przyjąć, zupełnie za darmo, odpady komunalne od każdego mieszkańca naszej gminy. Na miejscu wystarczy pokazać dowód osobisty oraz ostatni odcinek opłaty za odpady - tłumaczy Doszel i dodaje, że nie każdy z mieszkańców gminy zdaje sobie sprawę z tego, że za oddanie odpadów do PSZOK-u nie trzeba płacić. - Niektórzy ludzie myślą, że jak przywiozą tu starą wersalkę lub gruz, to ktoś każe im dodatkowo płacić. A tak nie jest. Czasami jeszcze kiedy jeżdżę po gminie, zauważam gdzieś w lesie jakieś większe odpady. I myślę, że to właśnie robota tych, którzy cały czas nie zdają sobie sprawy z możliwości oddania odpadów za darmo.
Zmiany na korzyść zauważa też Jerzy Fabiś, burmistrz Kargowej. - Widzę, że wśród mieszkańców mojej gminy podniosła się świadomość, widać troskę o utrzymanie porządku. W mieście również zrobiło się czyściej, bo kiedyś tak dobrze nie było. Wokół punktów na odpady segregowane, które mieściły się przy sklepach i w centralnych miejscach miasta, walało się mnóstwo śmieci. Od kiedy te punkty zniknęły, zniknął też problem - mówi. Tu PSZOK mieści się poza granicami miasta, przy starym składowisku śmieci.
W Babimoście „sytuacja śmieciowa” również się poprawiła. - Wcześniej było zamieszanie, ktoś wyrzucał śmieci koło pojemników stojących przy sklepach w centrum miasta. Teraz już tego problemu nie ma. PSZOK znajduje się przy oczyszczalni ścieków, dla oszczędności obsługują go ci sami pracownicy. Wszystko funkcjonuje, jak należy - mówi Bernard Radny, burmistrz Babimostu.
- A o porządek w mojej wsi zaczynam się trochę niepokoić - mówi Dariusz Tarnas, sołtys Droszkowa. Od nowego roku zlikwidowano tu bowiem mobilny punkt selektywnej zbiórki odpadów, który do tej pory cieszył się sporym powodzeniem. - Ludzie nie musieli jeździć do PSZOK-u w Zaborze, bo na przykład większe odpady mogli oddać właśnie w mobilnym punkcie. Od kiedy go zlikwidowano, płacimy co prawda nieco mniej za odpady... ale boję się, że przez to znów pojawią się śmieci w lasach i na polach. Bo niektórym nie będzie się chciało jechać do Zaboru... Choć mam nadzieję, że się mylę - dodaje sołtys.