Śmieci będziemy oddawać w skupie i jeszcze na tym zarobimy. To najnowszy pomysł ministra środowiska
Jeśli plan ministra środowiska Henryka Kowalczyka wejdzie w życie, to każdy Polak będzie mógł oddać do skupu papier, szkło czy plastik. Za śmieci, które przyniesie, otrzyma pieniądze z opłaty recyklingowej. – Wstępnie zastanawiamy się nad tym, by konsument miał możliwość zwrócenia takiego surowca, aby móc odzyskać jakąś część pieniędzy – mówi polityk.
W niedawnym wywiadzie dla „Dziennika Gazety Prawnej”, Kowalczyk powiedział, że w ustawie o utrzymaniu czystości i porządku przewidywana jest możliwość sprzedaży surowców wtórnych. Gminy będą je zbierać w ramach selektywnej
zbiórki.
– Dochody z tej sprzedaży mogą wspierać system, a tym samym opłaty za śmieci mogą być dużo niższe
– twierdzi minister.
Minister środowiska ma nadzieję, że nowelizacja wspomnianej ustawy obowiązującej w gminach będzie uchwalona jeszcze przed wakacjami parlamentarnymi. W rozmowie z dziennikarzem „DGP” szef resortu środowiska przyznał też, że obowiązuje przepisy dotyczące opłaty recyklingowej były „nieszczelne”.
– Nie spowodowały oczekiwanego ograniczenia ilości reklamówek, bo producenci przerzucili się na te nieco grubsze niż 50 mikromertów
– mówił w wywiadzie minister.
Po nowelizacji ustawy Ministerstwo Finansów liczy na wpływy w wysokości w kwocie „miliarda dwustu milionów złotych za wszystkie
reklamówki”. Dla Kowalczyka nie jest to jednak powodem do radości. – Cieszyłbym się, gdyby tych pieniędzy było mniej. To by oznaczało, że zużywamy mniej foliówek.
Zobacz też: Poznań: Podwyżki opłat za śmieci już od lipca. Rodziny wielodzietne mogą liczyć na ulgi od stycznia
Opłata recyklingowa nie ma celu fiskalnego, ale zmianę nawyków mieszkańców naszego kraju – podkreśla polityk. Twierdzi też, że skuteczną zachętą do odnoszenia plastikowych butelek do punktów skupu może być kaucja w wysokości 10 groszy.