Smecz towarzyski. Polska Fundacja Narodowa stała się dostarczycielem bezpłatnej rozrywki
Polska Fundacja Narodowa dość nieoczekiwanie stała się dostarczycielem bezpłatnej rozrywki i istotnej dla zdrowia każdego codziennej porcji śmiechu. Pozycja „Ucha prezesa” chwieje się jak mleczny ząb u siedmiolatka.
Instytucja powołana do promocji Polski w świecie promocją Polski w świecie nie jest specjalnie zainteresowana i szczęśliwie zatrzymała się na rozbawianiu krajowej widowni. W efektownych skeczach - budżet ma w końcu niczego sobie - prezentuje ojczyznę taką, jaką wszyscy sobie zawistnie wyobrażamy: ojczyznę instytucjonalnego chaosu, partyjniactwa, kolesiostwa, ideologicznego zaczadzenia, niskich urzędniczych kompetencji.
Być może nie ma przypadku w tym, że wiceprezesem PFN jest człowiek, który ongiś szefował równie kabaretowej organizacji Reduta Dobrego Imienia. Znanej między innymi ze stworzenia aplikacji Rycerz, mającej służyć do walki o dobre imię Polski w internecie, co samo w sobie brzmi tak niedorzecznie, że aż zabawnie. Sami więc widzicie, trudno zarzucić obu instytucjom brak troski o podtrzymanie w narodzie i w polityce barejowskiego ducha. Tu dostrzegalne jest wręcz silne pragnienie rozszerzania rezerwuaru tegoż.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień