Służba daje satysfakcję. Pieniądze niekoniecznie. Rozmowa z komendantem Markiem Ławreckim
- Mamy bardzo dużo chętnych do pracy w straży - mówi starszy kapitan Marek Ławrecki, komendant powiatowy PSP w Żaganiu. - Jednak nie wszystkim się to udaje.
Wielu chętnych? To znaczy ilu?
Przez cały czas notujemy sporą liczbę zgłoszeń. Na przykład ostatnio ogłosiliśmy nabór na dwa stanowiska. Zgłosiło się aż 28 chętnych. Jednak żeby otrzymać pracę w straży pożarnej trzeba przejść szereg testów, co nie jest proste.
Uważam, że sam tytuł osiągnięty po szkole nie wystarczy. Bo przecież nasza praca polega często na ratowaniu ludzkiego życia. Przed awansem powinien nabyć jeszcze doświadczenia. Wówczas jest gotowy do pełnienia służby.
Jakich?
Test wydolności, sprawności fizycznej, sprawdzian umiejętności pływania, próbę wysokościową, test ze znajomości przepisów ochrony przeciwpożarowej i działania straży pożarnej oraz rozmowę kwalifikacyjną. Za każdy test są przyznawane punkty. Kandydaci, którzy mają ich najwięcej są kierowani na badania lekarskie, w tym testy psychologiczne. Dopiero po przejściu tej fazy mogą zostać zatrudnieni. Cały proces kwalifikacji trwa miesiąc. Z doświadczenia mogę powiedzieć, że najwięcej chętnych odpada po pierwszych testach, czyli wydolności i sprawności fizycznej. To im zamyka drogę do dalszej służby w Państwowej Straży Pożarnej.
I na jaką pensję mogą liczyć młodzi ludzie, na początku kariery strażackiej?
Na ok. 2,2 tys. zł brutto.
To nie jest wiele. Skąd więc zainteresowanie służbą?
To ciekawa praca, dająca wiele satysfakcji. Od lat cieszymy się wielkim zaufaniem społecznym. Jest bardzo dużo szkoleń i doskonalenia swoich umiejętności. Ważne jest też to, że zatrudnienie jest stabilne, a pensja zawsze wpływa na konto na czas.
A po 10 latach? Na jaką wypłatę może liczyć strażak?
Na 1 tys. zł więcej. Czyli na ok. 3 tys. zł. Oczywiście to zależy od jego kwalifikacji i dodatkowych umiejętności, jak na przykład posiadana kategoria prawa jazdy, odbyte kursy, itp.
Mamy jeszcze strażaków po szkołach aspirantów i wyższych studiach. Czy oni też zarabiają podobnie?
Każdy strażak zaczyna pracę z podobnego pułapu.
Technik pożarnictwa, po szkole aspirantów może otrzymać stanowisko zastępcy dowódcy zastępu. Wówczas może zarobić ok. 3 tys. zł brutto.
Ale uważam, że sam tytuł osiągnięty po szkole nie wystarczy. Bo przecież nasza praca polega często na ratowaniu ludzkiego życia. Przed awansem powinien nabyć jeszcze doświadczenia. Wówczas jest gotowy do pełnienia służby.
Oficer po Szkole Głównej Służby Pożarniczej może zajmować stanowiska dowódcze, ale również powinien zdobywać doświadczenie. Może zarobić od 3,5 tys. zł do 4 tys. zł.
Czy trzeba mieć pracę w straży, żeby podjąć naukę w szkole aspirantów, czy też na studiach pożarniczych?
Nie. Każdy kandydat, który chce się uczyć w systemie dziennym składa papiery i może się dostać bez żadnego udziału straży.
Natomiast strażak w służbie, który chce podnieść swoje kwalifikacje i uzyskać skierowanie swojej jednostki do szkoły, może ją skończyć w innym systemie, porównywanym do cywilnych studiów zaocznych.
Wówczas trzeba uczestniczyć w zjazdach.