Ślubowanie wielkiej miłości warte 7 miliardów
Choć już nie kochamy się aż po grób i rozpada się nawet co trzecie małżeństwo, to i tak dzień ślubu jest dla wielu jednym z najważniejszych w życiu. I są w stanie naprawdę dużo za to zapłacić. Wydać tyle, by branża ślubna uchodziła za jedną z bardziej dochodowych...
W miliardach złotych - tak liczona jest wartość branży ślubnej w Polsce. Ekonomiści doliczyli się, że przekracza ona już 7 miliardów złotych. I choć, zwłaszcza w miastach, pęd do zawierania małżeństw nie jest już tak silny jak jeszcze kilkadziesiąt lat temu, to firmy działające w tym sektorze nie mają szczególnych powodów do narzekań.
I choć konsultanci ślubni czy sprzedawcy obrączek deklarują, że najmodniejsze są obecnie skromne śluby i wesela, to zdają się temu zaprzeczać wymyślne oferty, które mają uświetniać śluby i przyjęcia: anioły na szczudłach, tańce w chmurach czy pokazy pirotechniczne.
Nie zmienia się za to jedno: ślub, nawet niezbyt wystawny, musi kosztować. I to na przykład 60 tysięcy złotych przy stu weselnych gościach, oczywiście w wersji skromnej.
Czy budżet wystarczy na dwa miecze z „Gry o tron”?
I to właśnie od rozmów o pieniądzach wszystko się zaczyna.
- Pytamy narzeczonych lub ich rodziców o to, czy mają ustalony budżet, a następnie staramy się do niego dostosować - mówi Samira Alfakeh, konsultantka ślubna z firmy K&S Weddings. - Możemy zapewnić albo organizację całej uroczystości, albo zadbać o poszczególne etapy, np. dekorację kościoła czy bukiet panny młodej.
Od tego będą uzależnione koszty. Przygotowanie przebiegu uroczystości od początku do końca może kosztować nawet 5,5 tys. zł, a dekoracja kościoła to wydatek ok. 500 zł. Znacznie - nawet trzy razy - droższe jest przystrojenie sali, w której będą bawić się goście. A weselny catering to wydatek od 170 do 240 zł za talerzyk, czyli za gościa.
Trendy ślubne stale się zmieniają i weselni konsultanci muszą o tym pamiętać. Po latach ślubnego rozpasania przyszła bowiem moda na skromność i elegancję.
- Dominują stonowane kolory, takie jak biel, srebro czy róż - wymienia Samira Alfakeh. - Widać to np. w dekoracji sali weselnej czy ślubów w plenerze.
Zdarzają się, oczywiście, wyjątki, a spece od wesel muszą być przygotowani na spełnianie nietypowych życzeń. Samira Alfakeh musiała kiedyś znaleźć dwa miecze, by umieścić je na weselnej ściance, na tle której pozowali państwo młodzi i ich goście. Para młoda okazała się bowiem wielbicielami serialu „Gra o tron”.
Barman, czyli jak wypić mniej
W ideę skromności wpisuje się także weselne picie alkoholu. Ponoć istnieje ścisła zależność między ilością zaserwowanych trunków a sposobem ich serwowania. Ograniczeniom sprzyja inwestycja w obsługę barmańską, czyli wynajęcie barmana z własnym stanowiskiem pracy. To wydatek od tysiąca do 2,5 tys. zł, nie licząc ceny alkoholu. Ten albo kupują państwo młodzi, albo zostawiają to pracownikom agencji barmańskiej.
Usługa cieszy się coraz większym zainteresowaniem. - W tym roku mamy pięć wolnych weekendów - mówi Bartosz Tomiak z firmy Shot Bay Event. - Działamy w Łodzi i Gdańsku, ale można nas wynająć w całym kraju. Serwowaliśmy alkohol także podczas czterech polskich wesel w Niemczech. Popularność naszej usługi wynika po części z tego, że goście piją znacznie mniej niż w sytuacji, gdy alkohol jest na stole. I choć serwujemy go bezpłatnie, to jednak ograniczeniem jest sam fakt, że trzeba do nas podejść i poprosić o drinka.
Z obserwacji pracowników barmańskiej agencji wynika, że na weselach najczęściej pije się whiskey i mohito. Barmani mają do dyspozycji przeważnie cztery podstawowe alkohole: tequilę, rum, whiskey i wódkę, z których są w stanie wyczarować nawet 30 koktajli.
Delikatność, czyli odchudzamy liczbę kamieni
Klasyka i skromność dominują także w salonach jubilerskich, a konkretnie dotyczą stylistyki obrączek. Stały się one delikatne, a jeśli już nawet zdobią je kamienie, to jest ich znacznie mniej niż jeszcze kilka lat temu.
Można co prawda ciągle kupić obrączki dwukolorowe, ale chyba szczyt ich popularności już przeminął. Jest ich znacznie mniej niż standardowych modeli. Tak przynajmniej wygląda to w przypadku firmy Domańscy, ale i także u jej konkurencji.
Skromniej znaczy też nieco taniej: komplet obrączek można kupić już za 1,5 tys. zł, choć ceny sięgają też 4 tys. zł.
Glamour dla panny młodej, kratka dla pana młodego
Tezie o weselnej skromności zaprzecza natomiast Agnieszka Lechańska, właścicielka firmy sukien ślubnych Mona Lissa z Łodzi.
- Panny młode kochają glamour, tiule, koronki, brokat, mocno wycięte plecy - podkreśla Agnieszka Lechańska. - Nikt nie chce wyglądać skromnie w jednym z najważniejszych dni w całym życiu. Panny młode chcą się wyróżniać, a my spełniamy to życzenie.
Można je spełnić już za 3,5-4 tys. zł, ale także za 14-18 tys. zł, choć w przypadku łódzkich ślubów takie zamówienia nie zdarzają się często. Taki rynek. Cenę tłumaczy także to, że na uszycie sukni potrzeba przynajmniej dwóch tygodni, choć zdarza się także, że i dwóch miesięcy. I trzeba pamiętać o tym, że tuż przed ślubem konieczne mogą być dodatkowe poprawki, gdy np. stres panny młodej przełoży się na utratę kilku kilogramów.
Panowie młodzi pod tym względem są przeważnie mniej wymagający, a ceny garniturów znacznie mniej rujnują weselne budżety. Męskie wdzianko na jeden z najważniejszych dni w życiu można kupić już za niespełna 500 zł, choć dostępne są też droższe wersje.
Pako Lorente oferuje męskie stroje za 1000-1500 zł i w tej cenie można kupić zarówno klasyczny czarny lub granatowy garnitur, jak i model w modną ostatnią kratkę.
Do ślubu niczym brytyjska królowa lub przynajmniej księżna
Tysiąc złotych można wydać na zakup garnituru, a można także przeznaczyć na wynajęcie samochodu, którym para młoda podjedzie pod kościół lub Urząd Stanu Cywilnego.
Właśnie tysiąc złotych kosztuje wynajęcie jaguara daimlera z 1983 roku, który - jak deklaruje Milena Ruta z firmy kabrioletretro.pl - został sprowadzony prosto z dworu królewskiego w Wielkiej Brytanii.
- Wynajmujemy go razem z szoferem, a samochód jest na tyle duży, że mogą nim także podróżować świadkowie - zapewnia Milena Ruta. - Największą popularnością nasz samochód cieszy się w czerwcu, sierpniu i wrześniu, czyli typowo „ślubnych” miesiącach.
Jeśli pan młody sam chce zawieźć swoją wybrankę do ołtarza, to może wynająć triumpha spitfire’a z lat 70. ubiegłego wieku. To kabriolet, w którym jest miejsce tylko dla kierowcy i jednego pasażera.
- Podstawiamy samochód w miejsce wyznaczone przez pana młodego i odbieramy go przeważnie sprzed sali weselnej - mówi Wojciech Mucha, właściciel firmy Niezwykłe Auto do Ślubu. - Mamy go od roku i zyskał już dużą popularność. W Łodzi i najbliższej okolicy można go wynająć już za 950 zł.
Płatki róż rozsypane prosto z anielskich szczudeł
Samochód z królewskiego dworu lub elegancki kabriolet mogą być tylko pierwszymi przykładami ślubnych ekstrawagancji. Można też do nich zaliczyć wynajęcie aniołów na szczudłach, przygotowanie tańca w chmurach czy pokaz tańca ognia.
Weselnych gości mogą witać państwo młodzi, mogą to zrobić ich rodzice lub - za 750 zł - anioły poruszające się na szczudłach. Anioły mogą też obsypać parę młodą płatkami kwiatów. Goście mogą także w trakcie uroczystości podziwiać ogniste lub lodowe pokazy.
- Proponujemy taniec z ogniem lub światłem - mówi Irmina Kot-Zagalska, właścicielka firmy zapewniającej ślubne atrakcje. - Często ma to miejsce przed oczepinami. Pokaz trwa 15 minut, jego koszt waha się od 1,3 do 1,5 tys. zł.
To jeszcze nie wszystko. Firma proponuje także strefę animacji, zarówno dla dorosłych, jak i dla dzieci. Może mieć ona powierzchnię nawet 20 mkw. i kosztować od 600 zł do 2 tys. zł. W cenie jest między innymi namiot z leżakami dla dorosłych i strefą dla dzieci, a także gry ogrodowe dla najmłodszych gości weselnych.
- Weselom towarzyszą oczekiwania czegoś spektakularnego, tworzony jest show, teraz tak się organizuje te uroczystości - podkreśla Irmina Kot-Zagalska.
Siedem minut spektakularnego huku
A skoro ma być z rozmachem, to może być zarówno kolorowo, jak i głośno. To zapewnią 5-7-minutowe pokazy pirotechniczne. Jednak nie każdy może je zamówić, a przeszkodą wcale nie musi być cena, choć ta wynosi od 2,5 do nawet 10 tys. zł za pokaz.
- Strzelać możemy do godz. 22, gdyż później obowiązuje cisza nocna, a pokazu nie da się zorganizować, jeśli w tym miejscu przebiegają linie wysokiego napięcia lub rosną wysokie drzewa - zaznacza Marzena Homerska z firmy Kalifornia, która organizuje weselne pokazy pirotechniczne.
Za sprawą jej i pracowników wesele w pewnym momencie staje się imprezą sylwestrową, a świetlnym rozbłyskom towarzyszy podkład muzyczny. Całość jest tak dopasowana, że nawet Marzena Homerska potrafi się wzruszyć podczas pokazu.
Unosząc się nad chmurami
Wesele nie może odbyć się bez pierwszego tańca państwa młodych. Ewentualne potknięcia i niedoskonałości można zamaskować na różne sposoby, na przykład organizując pierwszy taniec w chmurach. Wszystko to jest możliwe za sprawą jednej maszyny, która pokrywa parkiet specjalnym dymem imitującym chmury.
I choć sprowadzenie jej nie było proste, z obowiązkowym przystankiem między USA a Łodzią we Francji, to teraz Magdalena Balcerak z firmy zapewniającej takie atrakcje, nie wyobraża sobie bez niej działalności. - Dym jest bezbarwny, ekologiczny, nie drażni - zapewnia Magdalena Balcerak. - Przyjmuję już zamówienia od chętnych na przyszły rok: od maja do końca października, gdy trwa ślubny sezon.
By mieć się czym wzruszać po latach
W ślubnym budżecie muszą się także znaleźć takie pozycje, jak zdjęcia lub film. Film z Charles Studio kosztuje od 3 do 6 tys. zł, a pracuje przy nim pięciu operatorów. Kręcą od 8 do 12 godzin filmu, a następnie przystępują do montażu. W roli pomocy i gadżetu występuje także dron, a w cenę państwo młodzi mają wliczoną także jedną sesję montażowych poprawek.
Mniej kosztowne są ślubno-weselne zdjęcia, choć fotografowie podkreślają, że muszą inwestować np. w szkolenia. - Są to różne kursy, nie tylko branżowe, ale także marketingowe - mówi Marian Pasikowski, fotograf ślubny. - Musimy być przygotowani na spełnianie różnych życzeń, musimy być elastyczni. W tej branży trzeba cały czas się rozwijać.
A rozwój kosztuje. Parę młodą od 900 do 3,5 tys. zł za ślubno-weselną sesję w różnych wariantach. Najwięcej płaci się za dokumentację przygotowań, ślubnego błogosławieństwa, uroczystości kościelnej lub cywilnej, a także rejestrację wesela i oczepin, a do tego zdjęć w plenerze. Wersja najskromniejsza to natomiast reportaż z kościoła, która jednak młodej parze przeważnie nie wystarcza. Czego jednak nie robi się dla ślubno-weselnych wspomnień?
Ile to kosztuje?
Przygotowanie skromnej uroczystości na 100 osób to wydatek ok. 60 tys. zł, choć koszty weselnej uroczystości mogą być nawet kilka razy wyższe:
- Dekoracja kościoła: 500 zł
- Dekoracja sali weselnej: 1500 zł
- Wynajem zabytkowego samochodu:
- 950-1000 zł za pięć godzin
- Praca konsultantki ślubnej: do 5,5 tys. zł (za opracowanie pełnej koncepcji i zakontraktowanie podwykonawców)
- Ślubny catering (od talerzyka, czyli od gościa): od 170 do 240 zł
- Przygotowanie pleneru pod ślubną uroczystość: min. 2,5 tys. zł
- Wynajęcie anioła na szczudłach, który powita gości: 750 zł
- Wynajem strefy animacji dla dzieci i dorosłych: od 600 zł do 2 tys. zł
- Pokaz tańca ognia lub pokaz świetlny: od 1,3 do 1,5 tys. zł
- Stworzenie efektu tańca w chmurach: 500 zł
- Pokaz weselnych fajerwerków: od 2,5 do 10 tys. zł
- Suknia panny młodej: od 3,5 do 18 tys. zł
- Garnitur pana młodego: od 500 do 1500 zł
- Obrączki: od 1,5 do 4 tys. zł
- Zdjęcia ślubne: od 900 zł do 3,5 tys. zł
- Film ze ślubu oraz wesela: od 3 do 6 tys. zł
- Obsługa barmańska: od 1 do 2,5 tys. zł (bez alkoholu)