Słowa Franka Steinmeiera miodem na uszy Kremla [wideo]
Mocne słowa o odbywających się w ubiegłym tygodniu manewrach NATO spotkały się z poklaskiem ze strony Kremla i krytyką w Polsce.
To, czego nie powinniśmy teraz robić, to zaogniać sytuacji poprzez podżeganie do wojny i wymachiwanie szabelką - powiedział Frank-Walter Steinmeier, szef Ministerstwa Obrony Narodowej Niemiec.
W wywiadzie, który ukazał się w niemieckiej gazecie „Bild am Sontag”, niemiecki polityk przekonywał, że każdy, kto wierzy, że organizowanie parady czołgów na wschodniej granicy sojuszu poprawi bezpieczeństwo, jest w błędzie.
- Nie powinniśmy tworzyć pretekstu do odnawiania starego konfliktu. Historia uczy nas, że poza gotowością do obrony musi istnieć również chęć do dialogu i kooperacji - mówił Steinmeier.
W opinii przewodniczącego komisji spraw zagranicznych rosyjskiej Dumy Aleksie-ja Puszkowa, szef niemieckiej dyplomacji opowiedział się w ten sposób przeciw „kursowi Stoltenberga (sekretarza generalnego NATO - red.) na straszenie Rosji”. - Zza kurtyny gróźb i histerii można usłyszeć czasem głos rozsądku - napisał Puszkow na Twitterze.
W. Waszczykowski o słowach Steinmeiera: - Kto zabrania rozmawiać z Rosją?
Na to, że konieczność istnienia Sojuszu Północnoatlantyckiego jest wątpliwa, wskazywał w piątek na forum ekonomicznym w Petersburgu Władimir Putin. - Nie ma Układu Warszawskiego, nie ma Związku Radzieckiego. Przed kim ma zatem bronić NATO? - pytał retorycznie prezydent Rosji, wskazując, że Sojusz wykorzystuje kryzys ukraiński do działań skierowanych przeciw jego państwu.
W Petersburgu słowom Putina przysłuchiwało się wielu zachodnich oficjeli, w tym szef Komisji Europejskiej Jean Clau-de-Juncker.- Głosy takie jak ten Steinmeiera nie są na Zachodzie odosobnione - mówił na antenie TVP Info publicysta Stanisław Janecki, zwracając też uwagę na to, że szef niemieckiej dyplomacji słynie z prorosyjskiego kursu. - Był szefem urzędu kanclerskiego za Gerharda Schrödera aż do 2005 roku, gdy razem przygotowywali Nord Stream 1 -mówił Janecki, podkreślając - że gdy Rosjanie w ramach manewrów wojskowych ćwiczą zabór trzech państw bałtyckich i użycie taktyczne broni jądrowej - europejscy prominenci raczej nie wspominają o tym, że to prowokacyjne działania.
Maciej Deja