Śledczy czeka na poród żony Dubienieckiego
Śledztwo. Oskarżenie przeciwko prawnikowi o wyłudzenie 13 mln zł jest gotowe. Nie trafi szybko do sądu, bo obecna żona adwokata (też podejrzana) jest w ciąży i nie może czytać akt.
Początkowo akt oskarżenia w sprawie wyłudzenia 13 mln zł z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych miał zostać przekazany do krakowskiego sądu na początku wakacji. W lipcu okazało się jednak, że Prokuratura Regionalna (PR) w Krakowie nieoczekiwanie otrzymała od śledczych z Republiki Cypru dokumenty dotyczące prania brudnych pieniędzy w tamtejszych bankach przez podejrzanych.
Po przeanalizowaniu tych dokumentów akt oskarżenia jest już gotowy. Nie zostanie jednak przesłany do sądu, ponieważ Katarzyna M., jedna z dziewięciu osób podejrzanych w tej sprawie, jest w zaawansowanej ciąży i przez to nie jest w stanie zapoznać się z aktami sprawy dotyczącymi ustaleń Cypru. Ma jednak prawo do wglądu w dokumenty z ustaleń śledczych.
- Powołani przez nas biegli lekarze również uznali, że obecny stan osoby podejrzanej nie pozwala na takie czynności - mówi Włodzimierz Krzywicki, rzecznik PR w Krakowie
Śledczy zaproponowali nawet wysłanie dokumentów w formie elektronicznej na Pomorze, gdzie mieszka Katarzyna M. Kobieta uznała jednak, że ze względu na dobro ciąży nie chce odczytywać akt nawet na komputerze.
Katarzyna M. to aktualnie żona Marcina Dubienieckiego, ona również jest podejrzana o udział w wyłudzeniu milionów.
Po urodzenia dziecka, prawdopodobnie pod koniec września, podejrzana jeszcze przez ok. miesiąc nie będzie w stanie zapoznać się z dokumentami. Oznacza to, że oskarżenie powinno trafić do sądu najszybciej na początku listopada. - Śledztwo zostało przedłużone do 10 grudnia, w tym czasie powinno się zakończyć - twierdzi prok. Krzywicki.
Według śledczych gang, którym miał kierować 37-letni Marcin Dubieniecki, znany trójmiejski adwokat i były mąż Marty Kaczyńskiej, wyszukiwał niepełnosprawne osoby, które starały się o dofinansowanie swojej pracy w PFRON.
Według prokuratury chodzi o ok. 250 niewidomych, którzy dostawali po 1800 zł miesięcznie. Z tego 1300 zł wysyłali na konta wskazane przez Dubienieckiego. Miał to być haracz za załatwienie im pracy. Firma zatrudniająca niewidomych miała siedzibę w Krakowie.Wyłudzone w ten sposób miliony - przynajmniej częściowo - trafiały na konta firm założonych w rajach podatkowych na Cyprze i Seszelach.
Marcin Dubieniecki został zatrzymany 23 sierpnia 2015 r. razem z czterema innymi osobami. Usłyszał zarzuty kierowania zorganizowaną grupą przestępczą, wyłudzenia 13 mln zł i prania brudnych pieniędzy.
Takie same zarzuty jak Dubieniecki usłyszał także jego kuzyn Wiktor D. Kolejna podejrzana to obecna żona prawnika Katarzyna M., która usłyszała zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, wyłudzeń i prania brudnych pieniędzy. Dubieniecki nie przyznaje się do winy, grozi mu do 10 lat więzienia.