Śląska Partia Regionalna gotowa do rejestracji. Kongres na jesień
Z 2 tysiącami podpisów nowa partia śląskich regionalistów wkrótce zyska osobowość prawną. Kiedy poznamy jej program i wszystkich liderów? W ciągu dwóch tygodni w Sądzie Okręgowym w Warszawie powinien zostać złożony wniosek o wpis do ewidencji partii politycznych. Niewiadomą pozostaje program i ludzie.
Śląska Partia Regionalna ma już tysiąc podpisów potrzebnych do rejestracji, logo, którym będzie się posługiwać, i pracuje nad statutem. W ciągu dwóch tygodni w Sądzie Okręgowym w Warszawie powinien zostać złożony wniosek o wpis do ewidencji partii politycznych. Niewiadomą pozostaje program i ludzie, którzy – poza Henrykiem Mercikiem i Grzegorzem Frankim – będą ten program firmowali swoimi nazwiskami. Na to musimy poczekać do jesieni i kongresu założycielskiego ŚPR.
Kongres w październiku
Powołanie Śląskiej Partii to wspólny projekt Ruchu Autonomii Śląska i Związku Górnośląskiego – dwóch największych organizacji regionalnych. Podczas niedawnego Marszu Autonomii w Katowicach ŚPR udało się zebrać ok. 1100 podpisów.
Czy zapiszesz się do Śląskiej Partii Regionalnej?
Według ustawy, wystarczy tysiąc, ale do sądu – na wszelki wypadek – trafią w sumie dwa tysiące podpisów. Nad statutem pracują dziś prawnicy ZG i RAŚ.
– Statut, podpisy i sam wniosek (zawiera takie informacje, jak np. nazwa, skrót nazwy, adres siedziby, nazwiska osób reprezentujących ugrupowanie) najpewniej na początku sierpnia zawieziemy do Sądu Okręgowego w Warszawie – mówi Grzegorz Franki, prezes Związku Górnośląskiego. – Sama rejestracja powinna być formalnością – można jej odmówić tylko, jeśli statut partii będzie niezgodny z konstytucją lub jeśli nie przedstawi ona wymaganej liczby podpisów. Ale na wpis do ewidencji poczekamy dwa-trzy miesiące. Liczymy, że uzyskamy go do końca września.
16 września w Kamieniu Śląskim (woj. opolskie) odbędzie się spotkanie regionalnych stowarzyszeń, które może być traktowane jako prolog przed kongresem założycielskim ŚPR. Ten będzie mógł dojść do skutku dopiero po oficjalnej rejestracji ugrupowania. Działacze partii regionalnej szacują, że realny termin to przełom września i października. Choć dopiero na kongresie oficjalnie poznamy władze ŚPR, już dziś jest pewne, że na jej czele staną Henryk Mercik, wiceprzewodniczący RAŚ i wicemarszałek woj. śląskiego, oraz kierujący ZG Grzegorz Franki.
Nowe twarze w ŚPR?
Formuła partii powinna być jak najszersza, to powinna być platforma kompromisu, choć mamy też w pamięci doświadczenia Rady Górnośląskiej. Cele ŚPR precyzyjnie zdefiniują RAŚ i ZG – mówi Mercik.
W piątkowym wywiadzie w „Dzienniku Zachodnim” Jerzy Gorzelik, lider śląskich autonomistów, zapowiedział m.in., że nie będzie w gronie liderów nowej partii. Kto więc będzie, poza Mercikiem i Frankim? Spekulacje, że w tej grupie mógłby znaleźć się np. Marek Plura, europoseł PO, można włożyć między bajki. Podobnie jak nazwiska członków ZG, którzy w przeszłości zasiadali w parlamencie, m.in. byłych posłów: Jerzego Ziętka czy Jana Rzymełki.
– Marek Plura jest i będzie bardziej patronem naszej inicjatywy niż jej uczestnikiem – podkreśla Mercik. Franki dodaje natomiast, że choć doświadczenie zawodowych polityków może być cenne, on wolałby w ŚPR zobaczyć nowe twarze.
– To nie ma być projekt zbierający byłych posłów ze Śląska. Liczymy, że nowe postacie mogłyby zapewnić nam nową energię – uważa prezes ZG. I wymienia mec. Dariusza Nowaka, członka i prawnika Związku Górnośląskiego.
Pytany o podstawy programowe, nad którymi pracuje ŚPR, Franki wymienia dwa filary: po pierwsze – pomysły na województwo śląskie w obecnych możliwościach prawnych, po drugie – propozycja zmian administracyjnych kraju. Tą najważniejszą ma pozostać postulat autonomii regionów.
Możliwości: 4 mandaty?
Jak przygotowania do nowego politycznego otwarcia wśród śląskich regionalistów oceniają ich rywale? Z perspektywy samego sejmiku – raczej z powściągliwością.
– Nie traktuję ŚPR jako do końca nowego przedsięwzięcia. To raczej ewolucja drogi obranej przez RAŚ – mówi Wojciech Saługa, marszałek województwa (PO). Śląskiej Partii nie nazywa konkurencją, raczej potencjalnym koalicjantem. Jak licznym? „4 mandaty. Czyli tyle, co RAŚ. To są realne możliwości ŚPR” – uważa Saługa.
Zgadza się z nim Piotr Czarnynoga, radny sejmiku z PiS.
– Ostatnie osiem lat pokazało, że śląscy regionaliści mają swój stały elektorat. Czterech radnych w sejmiku to wszystko, na co będzie stać ŚPR – przewiduje Czarnynoga.
Śląska Partia Regionalna bynajmniej od autonomii uciekać nie zamierza. To głównie efekt zmiany optyki części środowisk górnośląskich, przede wszystkim Związku Górnośląskiego, który wcześniej nie angażował się w politykę. Jeśli jego działacze uznali, że warto zmienić dotychczasowy model działalności, to – co oczywiste – najbliżej im było do innych śląskich regionalistów – mówił w piątkowym wywiadzie w DZ szef RAŚ Jerzy Gorzelik.
„Profesor Kadłubek mówił niedawno, że Śląsk był dawniej planowany jako dobre miejsce do pracy. Ale nie dobre miejsce do życia. Śląska Partia Regionalna, uwolniona od obowiązków, które spoczywają na regionalnych stowarzyszeniach – przypominania o tradycji, historii, będzie mogła zaoferować program modernizacji regionu. Górny Śląsk trzeba wymyślić na nowo, bo on już nie będzie taki jak dawniej. Wymyślić niedoraźnie. A reprezentantami strategicznego myślenia muszą być regionaliści, którzy swoją przyszłość wiążą z regionem, a nie z centralą i nie myślą o swojej kadencji w sejmiku jak o odskoczni do Sejmu” – podkreślał Gorzelik.
„Czy ŚPR stać w wyborach samorządowych na powtórzenie wyniku RAŚ (czyli 4 mandaty w sejmiku)? Uważam, że będzie nas stać na walkę o wyższą stawkę”.