Oto niezwykłe projekty architektoniczne planowane w przeszłości na Śląsku. Większość nigdy nie została zrealizowana, niektóre ziściły się tylko w części. Warto znać jednak wszystkie
Każdy z nas zapewne nieraz zadawał sobie te pytania. Jak wyglądałby Bytom, gdyby nie sowieckie, a potem PRL-owskie gwałty na jego architekturze? Jakie byłoby Zabrze, gdyby przed wojną rozbudowano je jako centrum niemieckiego Trójmiasta? Czy kursowałaby w nim do dziś napowietrzna kolej? A Katowice? Co by było, gdy socrealizm pokrył ponad pół wieku temu całe centrum?
Odpowiedzi, dla wszystkich zainteresowanych historią regionu (w tym przypadku alternatywną) staram się przygotowywać w ramach projektu „Śląsk, którego nie było“. Wielu z Państwa dało się wciągnąć w tę opowieść o niezrealizowanych projektach architektonicznych i urbanistycznych w naszych miastach. Dziś, w ramach świątecznego podsumowania, przypominamy kilka z nich.
Wincklerów ciągnęło do lasu
Zaczęliśmy od Bytomia... Znawcom dziejów miechowickiego Pałacu Wincklerów (został po nich fragment ruin), ta wizualizacja wyda się znajoma. Tak miał wyglądać zameczek myśliwski planowany gdzieś w miechowickim lesie w połowie XIX w. A skąd te wzniesienia i szeroka woda? Architekt lub jego grafik bardzo swobodnie potraktował zgodność z lokalnym krajobrazem. Zameczek niestety nigdy nie powstał, podobnie zresztą jak monumentalny katowicki ratusz projektu Arnolda Hartmanna. W 1915 r. zamierzano postawić go gdzieś przy dzisiejszym Rynku, być może obok Teatru Śląskiego.
A ten stadion? Z w pełni zadaszonymi trybunami, torem lekkoatletycznym, piękną fasadą? To Gliwice - imponujący plan z 1925 roku. Gdyby arena powstała, byłaby najnowocześniejszą w Europie. Takich udogodnień nie miały w tamtych czasach nawet najsłynniejsze stadiony, z Wembley włącznie.
Mały Watykan w Katowicach?
O nadziemnej kolei łączącej Bytom, Zabrze i Gliwice już wspomnieliśmy. Dodajmy tylko, że jej pierwowzorem była słynna Schwebebahn w niemieckim Wuppertalu. Przed wojną z rozmachem projektowano też nowe centrum ówczesnego Hindenburga: załączona makieta to zabrzańskie „city“ obmyślone przez wybitnego architekta Hansa Poelziga. Miały w nim znaleźć się m.in. teatr miejski, kino, sala kongresowa, budynki administracyjne, handlowe i usługowe.
W tym samym czasie, po drugiej stronie granicy, budowano wielkie Katowice i Królewską Hutę. Prezentujemy jeden z odrzuconych projektów katowickiej archikatedry (architekci ze Zjednoczonych Przedsiębiorstw Budowlanych w Mysłowicach). Watykan? Coś w tym stylu. Równie interesujący był oryginalny pomysł na kościół św. Antoniego w Chorzowie. Wiecie, że jego wieża miała być ponaddwukrotnie wyższa? I jeszcze eksponat powojenny: zupełnie inaczej pierwotnie wyobrażano sobie także wieże Stalexportu w Katowicach. Czy okrągłe byłyby ciekawsze?