Skuteczny powrót do świetności
- Nie poprzestajemy na awansie. Chcemy dobrze zaprezentować się młodym zespołem w mocnej klasie okręgowej, powiedział Marek Sitarek, trener Unii Kunice.
Jeszcze całkiem niedawno, bo w latach 2007 - 2009 piłkarze z Kunic rywalizowali w rozgrywkach trzeciej ligi. Jak na mały klub radzili sobie nieźle, a można nawet powiedzieć, że dobrze. Zwycięstwa z Chrobrym Głogów, czy Miedzią Legnica wspominane są do dzisiaj. Na mecze przyjeżdżali kibice z całego województwa. Wiedzieli, że Unia nikomu nie odpuści i na swoim stadionie będzie groźna dla każdego.
W składzie byli wtedy min. Marcin Bełz, Paweł Siciński, Dariusz Piechowiak, czy późniejszy wieloletni trener – Piotr Zieziula. Trzy bramki zespołowi z Kunic strzelił reprezentant Polski Waldemar Sobota, a na miejscowym stadionie kibice mogli oglądać takich zawodników jak: Arkadiusz Woźniak, Adrian Rakowski, Emil Drozdowicz, Sebastian Ziajka, czy Kamil Wacławczyk. Drużyna złożona z najlepszych piłkarzy całego regionu, jak na żarskie warunki odnotowywała przyzwoite rezultaty. Po spadku do „nowej” trzeciej ligi, kiedy nastąpiła reorganizacja rozgrywek biało-niebiescy sportowo utrzymali się. Jednak w kolejnym sezonie Unia wystąpiła w okręgówce. Dlaczego? Bogdan Klockowski, człowiek – legenda kunickiego futbolu, od 47 lat spiker, powiedział - Błąd w działaniach zarządu polegał na sprowadzeniu „armii zaciężnej”. Za wszelką cenę chcieliśmy trzymać się tej trzeciej ligi, ale po czasie mogę stwierdzić, że powinniśmy robić to swoimi zawodnikami, który pokazaliby dużo więcej zaangażowania. Niestety, miejscowi zostali odrzuceni, szatnia się rozdzieliła, władze ściągnęły trenera ze Świebodzina, do tego doszły kłopoty finansowe i wylądowaliśmy w okręgówce.
Zawodnicy z innych klubów nie dadzą tyle zaangażowania co nasi wychowankowie
Trener Marek Sitarek, od lat związany z klubem, pytany o odbudowę klubu i strategię budowania drużyny mówił: - Zaczęło się od zmiany ludzi kierujących klubem. Poproszono mnie abym spróbował zbudować tutaj fajny zespół. Zawodnik z zewnątrz nie zostawi serducha dla Kunic. Połączenie młodości i rutyny idealnie się sprawdziło. Jest fajna atmosfera, stąd też osiągamy dobre wyniki. - Bardzo dobrym pomysłem było ściągnięcie obecnego trenera, który miał swoją wizję i zachęcił chłopaków do gry. Sam jestem tego przykładem. Ogromną pracę wykonują osoby społecznie działające dla klubu. Robią to charytatywnie i poświęcają temu mnóstwo czasu. Świetnie się tu wszyscy czujemy, na tym budujemy ten zespół - mówi prezes Rafał Ciesielski.
- W małych miejscowościach ciężko jest znaleźć młodzież do gry w piłkę. Mamy fajne, młode zespoły. Zobaczymy ilu z tych chłopców trafi później do pierwszej drużyny. Selekcja zaczyna się w wieku gimnazjalnym. Chcemy zaszczepić dzieciom trenującym w Unii chęć gry w piłkę. Każdego roku organizujemy nowy nabór. Różnie z tym bywa, lecz cieszymy się z tego ile osób chce grać w Kunicach. Robimy wszystko, co w naszej mocy, aby wyciągnąć młodzież sprzed komputerów – przyznają prezes i trener.
- Szanujemy Promień, oni nas nie. Pseudokibice przyjeżdżają do nas, dewastują obiekt, w którego utrzymanie wkładamy wiele serca. Zapraszamy ich na turnieje młodzieżowe. Przyjeżdża Żagań, Gubin, miasta z całego województwa. Promień nie przyjedzie nigdy. Traktują nas jako mniejszego, niedobrego brata. Kunice mają pięć tysięcy mieszkańców, szkolimy młodzież, mamy dobre warunki, a oni by chcieli, żeby w Żarach był tylko jeden klub. Jesteśmy zespołem z tradycjami, graliśmy dwa razy w wojewódzkim finale Pucharu Polski – przyznał Klockowski. – Jest duża szansa na derby z Promieniem w następnym sezonie, jednak ja nie traktuję tego jakoś wyjątkowo. Każdy mecz jest dla nas ważny i chcemy dawać z siebie maksimum – dodał trener Sitarek.
Unia awansowała do klasy okręgowej. Schody zaczną się w przyszłym sezonie, kiedy to do Kunic przyjadą prawdopodobnie drużyny ze Szprotawy, Nowej Soli, Żagania, Żar, czy Iłowej. - Będzie to chyba najmocniejsza okręgówka od wielu lat, przyznał prezes klubu. Mecze wzbudzą duże zainteresowanie kibiców. Chcemy się w niej utrzymać i pokazać, że Kunice stać na walkę z najsilniejszymi zespołami regionu, powiedział prezes klubu.
Autor: Jakub Kłyszejko