Skóra prawdę ci powie
Jak leczyć łuszczycę, w jaki sposób skóra reaguje na stres? Rozmowa z doktor Sylwią Cyran-Stemplewską, dermatologiem z Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach
Luiza Buras-Sokół: - Jakimi schorzeniami zajmuje się Kilinika Dermatologii Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach? Kto jest jej pacjentem?
Dr Sylwia Cyran-Stemplewska: Dużą część naszych pacjentów stanowią osoby z umiarkowaną i ciężką łuszczycą, które przygotowujemy do leczenia ogólnego lekami immunosupresyjnymi, fototerapią, również do leczenia biologicznego. Wielu pacjentów trafia do nas z powodu zmian polekowych, coraz częściej zdarzają się pacjenci z chłoniakami skóry, z ciężkim atopowym zapaleniem skóry, wypryskiem różnego pochodzenia. Prowadzimy diagnostykę oraz leczenie.
Zatrzymajmy się na chwilę przy łuszczycy. Cierpiący na nią chorzy przestają się już ukrywać, nie jest to już schorzenie wstydliwe. Pacjenci zrzeszają się w stowarzyszenia, wspólnie szukają metod leczenia. Co im się oferuje i jaka jest dostępność do leczenia biologicznego?
Do leczenia biologicznego w Polsce kwalifikują się chorzy z umiarkowaną i ciężką postacią łuszczycy. Wymogi stawiane przez Narodowy Fundusz Zdrowia do większości leków proponowanych w programie lekowym są bardzo wysokie. Pod tym względem odbiegamy od innych państw europejskich. W Polsce leczenie biologiczne refundowane jest od wskaźnika PASI 18 (PASI to skala określająca stopień nasilenia łuszczycy - przyp. red.), natomiast w innych państwach europejskich czy tez w Stanach Zjednoczonych do leczenia biologicznego kwalifikowani są pacjenci z PASI 10-12.
Jakie możliwości leczenia proponuje się zatem osobom z lekką czy umiarkowaną postacią łuszczycy?
W takich przypadkach możliwe jest leczenie miejscowe, które stało się bardziej dostępne. W ostatnim czasie został też zrefundowany lek, który wcześniej był w dużej mierze niedostępny dla pacjentów, gdyż był bardzo drogi. To skuteczny, nowoczesny, dwuskładnikowy lek, który nie ma innego odpowiednika, więc nie można go było przepisywać zamiennie z czymkolwiek. Jeżeli leczenie miejscowe jest nieskuteczne, stosuje się fototerapię UVB lub UVA, w połączeniu z lekami uwrażliwiającymi na promieniowanie ultrafioletowe. Dla pacjentów z nieco cięższą postacią łuszczycy, ale nie kwalifikujących się jeszcze do leczenia biologicznego mamy leczenie ogólne lekami immunosupresyjnymi, cyklosporyną, metotreksatem, leczymy również retinoidami. Leki te charakteryzuje duża skuteczność, choć nie są idealne - mają działania niepożądane, przez co pacjenci muszą nieraz przerwać terapię. Leczenie lekami konwencjonalnymi jest jednak niezbędne do włączenia leczenia biologicznego.
Pani doktor, proszę pokrótce wyjaśnić, na czym polega leczenie biologiczne.
Terapia biologiczna polega na podawaniu leków o charakterze przeciwciał monoklonalnych , które skierowane są przeciwko czynnikom zapalnym biorącym udział w patogenezie łuszczycy.
Leki te najczęściej stosuje się podskórnie, choć można również dożylnie, w różnych odstępach czasu, w zależności od cząsteczki, jaką podajemy. Ze wszystkich terapii łuszczycy leczenie biologiczne jest najbardziej kosztowne, ale w stu procentach refundowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia.
Skóra nie lubi stresu. W jaki sposób na niego reaguje?
Rzeczywiście, skóra jest zwierciadłem naszej duszy. Bardzo wiele chorób skóry ma związek z naszą psychiką, naszym stanem emocjonalnym. Prężnie rozwija się teraz psychodermatologia, która jest połączeniem psychiatrii i dermatologii. Wśród chorób zaostrzających się pod wpływem stresu można wymienić łuszczycę, atopowe zapalenie skóry, liszaja płaskiego, część chorób autoimmunologicznych. To impuls dający początek reakcji, która później manifestuje się na skórze. Można stwierdzić, że to samonapędzające się koło - zmiany skórne dodatkowo potęgują stres, na który pacjent jest narażony, ponieważ są widoczne, nie da się ich ukryć.
Jaka jest zatem możliwość pozbycia się choroby? Czy tylko poprzez wyeliminowanie czynników stresogennych?
To nie jest proste. Patomechanizm tych schorzeń jest bardziej złożony , a stres jest tylko czynnikiem spustowym. Na przykład pierwszy wysiew łuszczycy może być zapoczątkowany przez stres, ale gdy choroba raz obejmie skórę, będziemy się z nią borykać do końca życia. Oczywiście pojawią się także okresy remisji, gdy zmian skórnych nie będzie, ale łuszczyca pozostanie. Dobre rokowania są w przypadku liszaja płaskiego. To zapalna choroba skóry, która objawia się w postaci drobnych płasko-wyniosłych błyszczących grudek najczęściej na kończynach i silnego świądu. Schorzenie często wycofuje się po wyeliminowaniu czynnika prowokującego, jakim jest stres.
Powiedzmy jeszcze o chorobach skóry głowy. Są uciążliwe, bywają trudne w leczeniu, często wiążą się z aurą.
Stale poznajemy choroby skóry głowy, w dużej mierze dzięki nowoczesnym możliwościom diagnostycznym, videodermatoskopii i trichoskopii. Okazuje się, że skóra głowy wiele o nas mówi i często to, co wydawało nam się zwykłym wypadaniem czy przetłuszczaniem włosów, jest chorobą, którą należy leczyć, a nie czekać aż samo ustąpi. Jeżeli dolegliwości są wyjątkowo nasilone bądź powtarzają się, warto zwrócić się do lekarza. Skóra owłosiona także reaguje na stres, na przykład poprzez łojotokowe zapalenie skóry objawiające się złuszczaniem i świądem, czy liszaja płaskiego mieszkowego z nasilonym wypadaniem włosów prowadzącym nawet do bliznowacenia. O skórę głowy warto zadbać jesienią i zimą, kiedy narażeni jesteśmy na zmiany temperatur, włosy osłabione są przez noszenie nakryć głowy. Korzystajmy wówczas z delikatnych, jak najmniej drażniących preparatów myjących, najlepiej nawilżających.
Czy z nasilonym wypadaniem włosów można sobie poradzić samemu, w domowym zaciszu? To problem powszechny zwłaszcza wśród świeżo upieczonych mam.
W czasie ciąży wypadanie włosów jest zahamowane ze względu na przewagę estrogenów, ok trzy miesiące po porodzie gdy ich poziom normalizuje się zatrzymane włosy wypadają. Jeśli jest to proces bardzo nasilony, warto pochylić się nad problemem, wykonać podstawowe badania: morfologię, poziom żelaza czy hormonu tarczycy. W przypadku prawidłowych wyników, należy zwrócić się do dermatologa, który sprawdzi, czy nie ma jednak przyczyny chorobowej na skórze głowy, wówczas trzeba włączyć odpowiednią terapię.
Na popularności zyskuje dziedzina granicząca z dermatologią - medycyna estetyczna. Kolejne gabinety świadczące takie usługi powstają w zawrotnym tempie. Na co zwracać uwagę, gdy planujemy takie zabiegi?
W Polsce ta kwestia nie jest uregulowana prawnie. Nie ma zakazu wykonywania tych zabiegów przez osoby nie mające zawodu medycznego. Z pomocą przychodzi kierunek studiów kosmetologia, którego absolwenci są naprawdę dobrze przygotowani i posiadają wszelkie niezbędne przy wykonywaniu zabiegów upiększających umiejętności. Natomiast wszystkie zabiegi, które wiążą się z przerwaniem ciągłości skóry i ryzykiem powikłań, powinny być wykonywane przez wyszkolonego lekarza .
Jakie to mogą być komplikacje?
Jeżeli chodzi o toksynę botulinową, nie ma ich wiele i na szczęście są to powikłania odwracalne - opadanie powieki, obrzęki limfatyczne powiek, asymetria. Zdecydowanie poważniejsze są powikłania nieprawidłowego podania wypełniaczy. Może to być na przykład wstrzyknięcie wypełniacza w naczynie krwionośne, co wiąże się z miejscowym niedokrwieniem, skutkującym nawet wystąpieniem martwicy. Jeśli zabieg wykonywany jest w okolicy skroni, konsekwencją może być utrata wzroku. Zawsze występuje też ryzyko zakażenia.
Brzmi to przerażająco, ale jednak mimo wszystko zabiegi medycyny estetycznej są dla ludzi.
Oczywiście, powikłania to margines, o którym jednak należy pamiętać i dobrze zastanowić się, do kogo udajemy się na zabieg. Zdecydowana większość tych procedur odbywa się bez komplikacji. Stanowią wynalazek współczesnego świata, mogą poprawić nasz wygląd, jakość życia, samopoczucie. Należy jednak zachować zdrowy dystans do siebie i nieubłagalnego procesu starzenia się, aby nie zostać niewolnikiem zabiegów upiększających.