Sklep pomylił się na korzyść klienta. Czy powinien dopłacić za zakupy? Raczej tak
- Sklep pomylił się na swoją niekorzyść. Czy powinienem dopłacić mu pieniądze? - pyta Czytelnik. Rzecznik konsumentów: - Radziłabym: tak. Bo nie tylko sprzedawcy winni być uczciwi. Klienci też.
Święta to okres gorączkowych zakupów. W pośpiechu i stresie nie trudno o pomyłkę...
- Kupowałem dziewczynie płaszcz za 269 zł w jednym z markowych sklepów. Płaciłem kartą i nie zwróciłem uwagi na wydruk. Nie sprawdzałem też ile pieniędzy ściągnięto mi z konta - mówi pan Mateusz (nazwisko do wiadomości redakcji). - Jednak po kilku dniach otrzymałem pismo z banku, w którym tłumaczą, że kasjerka pomyliła się podczas transakcji i przez przypadek z mojego konta zamiast 269 zł ściągnięto tylko 79 zł.
Bank grzecznie pyta
W piśmie skierowanym do klienta bank pyta, czy w związku z pomyłką może dodatkowo obciążyć konto różnicą wynikającą z kwot, czyli 190 zł.
- Co powinienem zrobić w tej sytuacji? Czy muszę godzić się na tę propozycję? Pomyłka przecież nie powstała z mojej winy. Bank nie grozi mi żadnymi sankcjami, pyta tylko o moje stanowisko w tej kwestii - dodaje grudziądzanin. - Jeśli nie oddam tych pieniędzy, sklep, który należy do wielkiej korporacji, przecież nie zbiednieje.
Kosztami obarczona może zostać kasjerka
O odpowiedź w tej sprawie poprosiliśmy specjalistę.
- W tej sytuacji, na miejscu klienta zgodziłabym się na potrącenie dodatkowej kwoty. Wynika to z podstawowych zasad uczciwości. Klienci nie tylko muszą jej wymagać od sprzedawców. Sami też powinni się uczciwością kierować - ocenia Barbara Nocuń-Szulc, rzeczniczka praw konsumentów w starostwie w Grudziądzu. - W tym przypadku najprawdopodobniej doszło do pomyłki kasjerki. Takie błędy się zdarzają przy transakcjach kartą płatniczą. Sklepy i banki nigdy nie robią problemów klientom, jeśli do pomyłki dojdzie na niekorzyść klienta. Proponowałabym, aby i klienci w takich sytuacjach wykazali się dobrą wolą.
Rzeczniczka dodaje, że jeśli klient nie dopłaci do towaru, to najprawdopodobniej nie spotkają go za to konsekwencje:
- Nie sądzę, aby sklep występował na drogę sądową przeciwko niemu. Prościej będzie im ukarać kasjerkę i to ona najprawdopodobniej poniesie koszty błędu.