Skażenie po Zachemie. O rosnącym nosku wojewody i "paniach" z obwodnicy Bydgoszczy
Kontrowersyjna opinia padła ze strony Renaty Włazik, działaczki społecznej z Łęgnowa, po słowach wojewody o skażeniu po Zachemie, które Mikołaj Bogdanowicz wypowiedział podczas wywiadu w Radiu PiK.
Dwa dni temu (27.11) wojewoda Mikołaj Bogdanowicz był gościem Radia PiK. Zadano mu pytanie o bezpieczeństwo ekologiczne i walkę ze skażeniem po zakładach Zachem. Wojewoda zaczął od tego, że mało kto pamięta, że przyczyną kłopotów jest szkodliwa decyzja o prywatyzacji tej firmy.
- Pragnę przypomnieć, że minionej kadencji udało nam się przygotować projekt na przeszło 90 mln złotych, który ma zatrzymać te zanieczyszczenia podążające w stronę Wisły, i to jest jakiś sukces - mówił Mikołaj Bogdanowicz. - To jest przywrócenie tego, co funkcjonowało; w 2014 roku zostało wyłączone przez ówczesnego syndyka za wiedzą władz. My to przywracamy projektem finansowanym ze środków unijnych.
Wojewoda zwrócił też uwagę, że problemem jest sprzedaż wszystkich działek na terenie zakładów i kontakt z nowymi właścicielami. - Swoje zadania mają także samorząd Bydgoszczy i samorząd województwa - podkreślił.
Z dalszej części artykułu dowiesz się:
- co Renata Włazik zarzuca wojewodzie
- kiedy rozpocznie się budowa instalacji, mającej opóźnić spływanie rakotwórczych zanieczyszczeń
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień