Skazany za gwałt i pobicie Jakub Tomczak pozostanie w więzieniu
Sąd odrzucił wniosek Jakuba Tomczaka o warunkowe zwolnienie z więzienia. W 2008 roku brytyjski sąd skazał go na dożywocie za gwałt i pobicie. W Polsce wyrok zmieniono na niższy, lecz jego rodzina nadal walczy o prawdę.
– Sąd uznał, że proces resocjalizacji nie został jeszcze zakończony i Jakub Tomczak nadal wymaga pobytu w zakładzie karnym
– mówi sędzia Aleksander Brzozowski, rzecznik prasowy poznańskiego Sądu Okręgowego. Odrzucenie wniosku o warunkowe zwolnienie oznacza, że mężczyzna pozostanie za kratkami jeszcze co najmniej przez kilka miesięcy. Chociaż sprawa Jakuba Tomczaka jest już nieco zapomniana, jego rodzina nadal walczy o prawdę i wolność dla mężczyzny.
Droga od sądu do sądu
Historia Jakuba Tomczaka zaczęła się w lipcu 2006 roku. Wtedy to na jednej z ulic w angielskim mieście Exeter znaleziono ranną 48-letnią kobietę. Okazało się, że została pobita i zgwałcona. O sprawie szybko usłyszała cała Anglia, zaś zgromadzony materiał dowodowy jako głównego podejrzanego wskazywał 24-letniego wtedy Jakuba Tomczaka. Najważniejszym dowodem, który miał pogrążyć Polaka, był materiał genetyczny.
Ostatecznie w styczniu 2008 roku sąd w Exeter uznał mężczyznę winnym pobicia oraz gwałtu i skazał go na podwójne dożywocie. Niedługo później Jakub Tomczak został przetransportowany do Polski, gdzie miał odbywać karę. To jednak oznaczało, że wyrok angielskiego sądu trzeba było dostosować do polskiego prawa, które nie przewiduje dożywocia za gwałt i pobicie. Zadanie nie było łatwe tym bardziej, że była to jedna z pierwszych tego typu spraw w Polsce.
W lipcu 2011 roku poznański Sąd Okręgowy ogłosił, że Jakub Tomczak powinien spędzić w polskim więzieniu łącznie 22 lata (12 za gwałt i 10 za ciężkie uszkodzenie ciała). Jednocześnie mógłby się starać o warunkowe zwolnienie dopiero po okresie 9 lat od zatrzymania (to miało miejsce w 2007 roku). Z taką decyzją nie zgadzali się adwokaci Mariusz Paplaczyk i Wojciech Wiza, którzy reprezentują Jakuba Tomczaka.
Oni uważali, że mężczyzna powinien odbywać obie kary równocześnie, co oznaczałoby, że za kratkami spędziłby 12 lat. Obrona odwołała się od wyroku, a jej zdanie podzielił nawet Sąd Najwyższy. W końcu pod koniec 2011 roku poznański Sąd Apelacyjny ogłosił ostateczny wyrok: 12 lat więzienia, czyli równoczesne odbywanie obu kar.
Nadal za kratkami
Przez kolejne lata historia Jakuba Tomczaka ucichła. Jednak w tym roku mijał okres, po którym mógł się starać o warunkowe przedterminowe zwolnienie z więzienia. I taki też wniosek w lutym tego roku wpłynął do poznańskiego Sądu Okręgowego. Ten został rozpatrzony dopiero po kilku miesiącach. Sędzia go oddalił.
– Chociaż zachowanie skazanego w więzieniu było pozytywne i nie budziło zastrzeżeń, po uzyskaniu opinii biegłych uznano, że musi on jeszcze pozostać w zakładzie karnym
– mówi Aleksander Brzozowski.
Odwołanie od tego postanowienia złożyli obrońcy. Jednak Sąd Apelacyjny nie podzielił ich argumentów i również oddalił wniosek o warunkowe zwolnienie. – Sąd uznał, że sam fakt pozytywnego zachowania to tylko jeden z kilku elementów, które decydują o zwolnieniu. Inne nie dawały jednak do tego podstaw – wyjaśnia sędzia Aleksander Brzozowski.
Postanowienia sądu nie komentują obrońcy Jakuba Tomczaka.
– Rodzina prosiła nas, by wstrzymać się z opiniami na ten temat
– mówi mecenas Wojciech Wiza.
Podkreśla jednak, że Jakub Tomczak nadal utrzymuje, że jest niewinny. Niewykluczone też, że za kilka miesięcy ponownie będzie starał się o wcześniejsze zwolnienie. Ponadto jego rodzina nadal walczy o unieważnienie wyroku brytyjskiego sądu.
– Wiem, że są podejmowane działania z brytyjskimi prawnikami, by podważyć tamten wyrok. To można zrobić jedynie w ramach brytyjskiej procedury – wyjaśnia mecenas Wiza.
Rodzina Jakuba Tomczaka od początku kwestionowała wyrok brytyjskiego sądu, zwracając uwagę, że lekarz, który badał DNA mężczyzny, został później skazany za niechlujstwo w tej sprawie. Jeśli działania rodziny okażą się nieskuteczne, a sąd odrzuci ewentualne przyszłe wnioski Jakuba Tomczaka o warunkowe zwolnienie, wyjdzie on na wolność za trzy lata.