Skazani znów mają dostać bransoletki
PiS chce, by skazywać przestępców na dozór elektroniczny. Areszt domowy kosztuje podatnika niemal 10 razy mniej niż więzienie.
Przez cały 2015 rok kujawsko-pomorskie sądy zamieniły tylko 215 osobom wyroki więzienia na tzw. dozór elektroniczny.
Ten system odbywania kary polega na przebywaniu skazanego w domu - warunkiem jest noszenie na stałe specjalnej bransoletki z nadajnikiem, dzięki której sąd nadzoruje miejsce przebywania danej osoby. Słowo „tylko” jest tu o tyle istotne, że od połowy roku sądy nie mogą orzekać zamiany kary więzienia na SDE (System Dozoru Elektronicznego) - zabrania tego prawo.
Przepisy zmieniono w ramach nowelizacji kodeksu karnego. Od 1 lipca SDE mogą zostać tylko skazani nie na więzienie, ale na karę ograniczenia wolności. Nowy rząd chce to zmienić.
Rada Ministrów przyjęła właśnie projekt zakładający powrót do możliwości orzekania zamiast kary więzienia zamiennie - aresztu domowego w systemie SDE.
- Przyjęte przepisy przywracają stosowanie dozoru stacjonarnego jako formy wykonywania kary pozbawienia wolności, gdyż wykonywanie dwóch różnych rodzajowo kar nie może następować w tej samej formie - tłumaczy Wioletta Olszewska, rzecznik prasowy ministra sprawiedliwości. Resort informuje, że osoby, które chcą - zamiast w zakładzie karnym - odbywać wyrok u siebie w domu, muszą spełniać konkretne warunki.
Po pierwsze - projekt zmian w kodeksie karnym wykonawczym dotyczy tylko tych, którzy zostali skazani na karę nie dłuższą niż rok pozbawienia wolności. Muszą również mieć stałe miejsce pobytu, a na przeszkodzie nie stoją warunki techniczne, np. słaby zasięg fal radiowych.
Wprowadzenie SDE w 2009 roku w Polsce miało być panaceum na przeludnienie w zakładach karnych. Było również tańszą alternatywą w stosunku do odbywania przez skazanych kary w więzieniach. Z wyliczeń Ministerstwa Sprawiedliwości Biura Dozoru Elektronicznego wynika, że miesięczny koszt stosowania SDE wobec jednego skazanego wynosi 331 zł. Podczas gdy za miesiąc pobytu przestępcy w zakładzie karnym podatnicy płacą 3100 zł.
- Do chwili obecnej tego rodzaju kary w trybie dozoru elektronicznego u nas nie orzekano - pod koniec grudnia mówił sędzia Włodzimierz Hilla, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Bydgoszczy. To odpowiedź na pytanie o liczbę postanowień o założeniu bransoletek osobom skazanym od lipca.
Choć rewolucja w prawie karnym (zmiany w stosowaniu SDE były tylko częścią największej nowelizacji kodeksu karnego w ciągu ostatnich lat) dotarła tym samym do więzień, pracownicy Służby Więziennej nie biją na alarm. - Odsetek osób, którym do tej pory zamieniano karę więzienia na SDE, jest tak mały, że praktycznie nie ma wpływu na stan obsadzenia naszych jednostek - wyjaśnia kpt. Maciej Popławski, rzecznik prasowy Okręgu Inspektoratu Służby Więziennej w Bydgoszczy. - Wszystkich osadzonych w więzieniach i aresztach na naszym terenie przebywa około 7 tysięcy osób. Liczba około 200, którym sądy zamieniły wyroki kary w zakładach karnych, jest niewielka.
Rządowy projekt dotyczący stosowania SDE trafi teraz do Sejmu.