Poszukiwacze skarbów i archeolodzy uchodzą za zaciekłych przeciwników. Czy spotkanie w Zielonej Górze stworzy nić porozumienia?
W czwartek i piątek w Zielonej Górze spotkają się archeologowie i historycy oraz poszukiwacze skarbów pracujący przy użyciu detektorów metali. Uczestników dwudniowej konferencji inicjatorzy zaprosili do otwartej debaty o problemach i wyzwaniach stojących przed środowiskami poszukiwaczy, archeologów, muzealników oraz służb konserwatorskich.
- Chcemy przede wszystkim porozmawiać o przepisach - mówi Sławomir Stańczak z Grupy Eksploracyjnej „Nadodrza”, jednego z organizatorów konferencji. - Będą wypowiadali się naukowcy, detektoryści, ale także nasz kolega z Wielkiej Brytanii, w której funkcjonuje całkiem inny model rozwiązywania tego problemu.
Dziś w naszym kraju tysiące poszukiwaczy działa poza prawem. Nie zabiegają o zgodę ani właściciela terenu, ani wojewódzkich konserwatorów zabytków. Pierwszym regionem, w którym próbuje się w jakiś sposób pogodzić obie strony, detektorystów i archeologów jest właśnie Lubuskie.
- Oczywiście stosujemy się do obowiązujących przepisów, ale okazuje się, że jeśli bardzo się chce, można połączyć te dwa żywioły - mówi lubuska wojewódzka konserwator zabytków Barbara Bielinis-Kopeć. - Mamy zresztą przykłady doskonałej współpracy przy badaniach w Kijach, Żaganiu czy Wicinie...
W piątek konferencja odbędzie się w rektoracie UZ (początek o godz. 17.00).