Skarb spod Janowca trafi do Biskupina
Tydzień temu informowaliśmy na łamach „Pomorskiej“ o niezwykłym znalezisku pod Janowcem. Kryminalni z Poznania natrafili na skarb sprzed ok. 3 tys. lat.
Jak donosił wówczas rzecznik wielkopolskiej policji, w jednym miejscu odkopano kilkadziesiąt niezwykle cennych ozdób - spinki, naszyjniki z brązu czy bransolety. Były tam również np. żelazny oraz brązowy grot.
Reporter „Pomorskiej“ wybrał się na miejsce znaleziska krótko po upublicznieniu informacji. Nie zastaliśmy tam już jednak policjantów, krótko przed nami wyjechali też przedstawiciele wojewódzkiego konserwatora zabytków - z nim na czele.
Wówczas nie znaliśmy jeszcze pewnego szczegółu: otóż znalezisko archeologiczne sfilmowane zostało przez poznańskich kryminalnych na terenie przylegających do siebie wiosek: Brudzynia i Wybranowa, przedzielonych tu rzeką Wełną. Natomiast samego odkrycia dokonano w lesie, już na terenie Brudzynia.
- Granica sołectw przebiega przez środek Wełny - dowiedzieliśmy się od starosty żnińskiego Zbigniewa Jaszczuka, który specjalnie, aby to jeszcze dokładnie sprawdzić, przyjechał na miejsce dokonania odkrycia z mapą.
Później potwierdzili ów fakt także burmistrz Janowca Wlkp. Maciej Sobczak oraz przedstawiciele wojewódzkiego konserwatora zabytków. - Tak, znaleziska dokonano na terenie Brudzynia.
- Nie sposób byłoby tu jednak trafić od strony wspomnianej wsi. Dlatego, co podejrzewam, i tak częściej będzie się kojarzyć z tym znaleziskiem Wybranowo - komentuje starosta.
Przyszłościowe plany związane z wydarzeniem - bo o skarbie pod Janowcem wieść rozeszła się po całej Polsce - ma burmistrz Maciej Sobczak.
Zaznaczmy, że tędy przebiegają szlaki turystyczne - rowerowy, pieszy, kajakowy. Przyznać trzeba, że miejsce jest niezwykle malownicze, o czym sami mogliśmy się przekonać.
- Chcemy to wszystko wykorzystać, jeszcze uatrakcyjnić, żeby po skarbie pozostał ślad. Nie wykluczam, że zaprezentujemy tam zdjęcia z ostatniego odkrycia. Teren nad Wełną, m.in. od strony Wybranowa, jest często i chętnie odwiedzany. Jest tam miejsce na odpoczynek, wspólne ognisko, z czego nasze miejscowe grupy, pasjonaci turystyki pieszej, rowerowej czy kajakowej, korzystają - mówi Maciej Sobczak.
Odkryty przed tygodniem skarb przewieziono najpierw do Torunia. Dwa dni po jego wydobyciu, w sobotę, 12 marca, pracowali jeszcze w Brudzyniu i Wybranowie archeolodzy.
- Kilka drobiazgów jeszcze znaleźli. A badania prowadzone były pod kątem ustalenia, czy było tu np. grodzisko, czy może skarb został wykopany z innego miejsca, a tu właśnie schowany - powiedział burmistrz Maciej Sobczak.
Poinformowała nas również o tym Iwona Brzozowska, szefowa bydgoskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Toruniu. - Naukowcy sprawdzali wykop, udało się uzyskać dodatkowe materiały - zabytki. Nie były to już jednak wyroby biżuteryjne. Natomiast zostaną włączone do skarbu. Od archeologów mam wiedzę, że to jest znalezisko „in situ“ - usłyszeliśmy.
Wcześniej przeprowadziliśmy też rozmowę z Samborem Gawińskim, wojewódzkim konserwatorem zabytków. Interesowało nas, czy ów skarb zostanie przekazany - w celach przeprowadzenia konserwacji, a i wystawowych, co wpisywałoby się tematycznie w planowany we wrześniu br. Archeo - Fashion Week - do Muzeum Archeologicznego w Biskupinie.
- Nasza współpraca z muzeum jest bardzo ścisła. Nie mamy żadnych uwag co do tej współpracy. Wszystko wskazuje na to, że zabytki trafią do Biskupina - powiedział S. Gawiński.
Wczoraj było już potwierdzenie: pod świętach trafią do MAB. W Toruniu uzyskali tę informację Wiesław Zajączkowski - dyrektor muzeum, Mariusz Fejfer - kierownik konserwacji muzealiów oraz archeolog Szymon Rosołowski.