Skandal! W szpitalach brakuje miejsca dla dzieci

Czytaj dalej
Fot. Aleksandra Gajewska - Ruc
Dr med. Tomasz Jarmoliński, konsultant wojewódzki ds. pediatrii/oprac. (zeb)

Skandal! W szpitalach brakuje miejsca dla dzieci

Dr med. Tomasz Jarmoliński, konsultant wojewódzki ds. pediatrii/oprac. (zeb)

Bywają dni, że w całym regionie brakuje miejsca dla dziecka i trzeba ratować się dostawkami w różnych dziwnych lokalizacjach.

Dr Tomasz Jarmoliński wie, co mówi: jest nie tylko ordynatorem pediatrii w szpitalu w Międzyrzeczu, ale też wojewódzkim konsultantem w tej dziedzinie. Do „GL” napisał po naszej publikacji o sytuacji w Kostrzynie. Oddział pediatryczny zamknięto tam dziewięć lat temu, a rodzice małych pacjentów są odsyłani do szpitali w Dębnie, Słubicach i Gorzowie. - Tam nie chcą nas przyjmować lub robią to z łaską - skarżyła się nam jedna z mam.

Dr Jarmoliński podkreśla, że oddział dziecięcy w Międzyrzeczu jest oblegany przez pacjentów ze Świebodzina i Skwierzyny, gdzie też zamknięto odziały dziecięce, a podobnie dramatyczna sytuacja jest w kilku innych szpitalach. „Bywają dni, że w całym województwie nie ma wolnego miejsca dla dziecka. Trzeba wówczas ratować się dostawkami w różnych dziwnych lokalizacjach” - alarmuje dr Jarmoliński w liście do „GL”.

Co o sytuacji na oddziałach pediatrycznych mówią władze województwa? Marszałek Elżbieta Polak podkreśla, że zarząd województwa przyjął „Kierunki rozwoju lecznictwa w zakresie opieki nad matką i dzieckiem”. Planowane jest m.in. utworzenie Centrum Zdrowia Matki i Dziecka w Zielonej Górze, w którym ma być m.in. dziecięcy odddział intensywnej opieki i blok operacyjny. Urząd marszałkowski uważa, że Centrum Zdrowia Matki i Dziecka kompleksowo zabezpieczy małych pacjentów w regionie, a nawet przyciągnie pacjentów spoza województwa. W miniony czwartek prezes Szpitala Klinicznego w Zielonej Górze Stanisław Łobacz przedstawił już założenia projektu, który ma pochłonąć 193 mln zł (wraz z przebudowę i rozbudową budynku położniczo - ginekologicznego i onkologicznego).

- Wojewoda dotychczas nie dysponował narzędziami pozwalającymi na stworzenie planu organizacji opieki nad dziećmi i zapewnienie koordynacji działań poprawiających bezpieczeństwo zdrowotne dzieci - informuje Bożena Chudak, dyrektor wydziału zdrowia w Lubuskim Urzędzie Wojewódzkim w Gorzowie. Przypomina też, że „rząd pracuje nad zmianami w organizacji i finansowaniu opieki zdrowotnej w kraju”.

Tymczasem według doktora Tomasza Jarmolińskiego są „dość proste” rozwiązania. To wprowadzenie pediatrycznej poradni konsultacyjnej. Poprawa finansowania nocnej i świątecznej opieki w ośrodkach, gdzie przyjmuje pediatra. Czy w końcu tworzenie pediatrycznych oddziałów „jednego dnia” tam, gdzie zamknięto placówki stacjonarne.

Dlaczego czasem brak miejsca dla dzieci

Kiedy dziewięć lat temu zamykano oddział dziecięcy w kostrzyńskim szpitalu, wbrew woli mieszkańców i opinii ówczesnego konsultanta wojewódzkiego ds. pediatrii profesora Mariana Krawczyńskiego, pewnie mało kto zastanawiał się nad konsekwencjami tego ruchu. „Nie opłacało się” pediatrii prowadzić, bo finansowanie z NFZ było kiepskie, a do tego wskaźniki obłożenia - dość niskie. W związku z czym podjęto tę trudno odwracalną i nieodpowiedzialną decyzję, obarczając jej konsekwencjami chore dzieci i ich opiekunów.

Nie pierwszy to i nie ostatni oddział pediatrii w naszym województwie spotkał ten los. Trzeba jednak pamiętać, iż w zamieszkałym przez blisko 190 tys. ludzi (około 20 proc. z nich to dzieci) powiecie gorzowskim jeszcze kilkanaście lat temu funkcjonowało ponad 150 łóżek pediatrycznych. Poza oddziałem w Kostrzynie zamknięto w samym Gorzowie oddziały „miejski” przy ul. Warszawskiej i zakaźny. Dziś zaś jest ich tylko 40. Ze względu na różne organy właścicielskie szpitali nikt procesu likwidacji nie koordynował, ani nie analizował jego możliwych następstw.

120 proc. obłożenia

Cytowane w artykule słowa rzeczniczki NFZ tłumaczącej, iż „nie ma podstaw do ogłoszenia nowego konkursu na opiekę pediatryczną w powiecie gorzowskim”, gdyż „kostrzyński szpital nie ma statusu powiatowego i w związku z tym nie musi mieć pediatrii”, a „łóżka pediatryczne dla powiatu są w lecznicy w Gorzowie i z nich powinni korzystać także mali pacjenci z Kostrzyna” dobrze obrazują podejście płatnika, z którym jednak nie sposób się zgodzić.

Pani Rzecznik, podobnie jak Dyrekcja NFZ, dobrze wie, iż oddział dziecięcy Gorzowie jest najbardziej zatłoczonym ze wszystkich lubuskich pediatrii. W związku z tym warunki, w których leczone są tam dzieci, pozostawiają wiele do życzenia (średnie roczne obłożenie przekracza 80 proc., podczas mojej ostatniej na nim wizyty pod koniec lutego wynosiło 120 proc.). Od wielu lat mówi się o konieczności jego remontu i rozbudowy, ale nie znaleziono na to środków.

Pragnę więc podkreślić, iż jedno łóżko pediatryczne przypadające na 1000 najmłodszych mieszkańców powiatu gorzowskiego (przy całkowitym braku łóżek „zakaźnych”) nie stanowi w okresie jesienno-zimowym należytego zabezpieczenia dla pacjentów, którzy wymagają hospitalizacji. Oczywiście, wykorzystanie łóżek w lecie, gdy dzieci rzadziej chorują, jest mniejsze, stąd roczne wskaźniki obłożenia nie wyglądają dramatycznie. Tylko, że w pediatrii te akurat statystyczne średnie niewiele mówią o rzeczywistości. Utworzenie drugiego oddziału pediatrii w powiecie, w Gorzowie, Kostrzynie czy gdziekolwiek indziej, uważam za bardzo pożądane.

Dotychczas nie podjęto skutecznych kroków. A rozwiązania wydają się proste

Drugim problemem poruszonym w tekście jest dostępność do świadczeń pediatrycznych w tzw. punktach nocnej i świątecznej pomocy (NiŚP). Żeby uświadomić sobie, jakie jest ich miejsce w systemie opieki zdrowotnej w Polsce, warto policzyć, iż sprawują one opiekę nad pacjentami przez 118 godzin w tygodniu (7 dni to 168 godzin, poradnie POZ pracują łącznie tylko przez 50 godzin - 5 dni x 10 godzin od 8.00 do 18.00). Według zasad ustalonych przez NFZ w NiŚP nie musi być zatrudniony lekarz pediatra. Przyjęło się, iż w punktach NiŚP umieszczonych w szpitalach z oddziałami dziecięcymi lub w miejscowościach, w których mieszczą się takie szpitale, lekarze tam pracujący korzystają z konsultacji pediatrów na miejscu.

W sytuacji takiej jak w Kostrzynie odsyłają oni dzieci do najbliższych placówek, w których dyżuruje pediatra - to jest do szpitali w Dębnie, Gorzowie lub Słubicach. Należy pamiętać, iż ci lekarze dyżurni mają mnóstwo swoich obowiązków związanych z opieką nad pacjentami i brakuje im często sił i czasu na udzielanie porad dodatkowym chorym. Znam tę sytuację z autopsji. Oddział dziecięcy w Międzyrzeczu, w którym na co dzień pracuję i dyżuruję, jest oblegany przez pacjentów ze Świebodzina i Skwierzyny, gdzie zamknięto odziały dziecięce i „nie ma pediatry w punkcie NiŚP”. Wizytując placówki pediatryczne w województwie, dowiedziałem się, iż podobna trudna sytuacja występuje jeszcze w kilku innych miejscowościach. Wielokrotnie dyskutowaliśmy w gronie ordynatorów i konsultantów oraz dyrekcji NFZ i władz województwa nad działaniami zapewniającymi dzieciom lepszy dostęp do opieki.

Dotychczas nie podjęto jednak w tym zakresie skutecznych kroków. A rozwiązania wydają się dość proste: wprowadzenie do systemu pediatrycznej poradni konsultacyjnej (bez decyzji centrali NFZ „nie da się”), poprawa finansowania NiŚP w ośrodkach, gdzie przyjmuje pediatra (wg LOW NFZ w ramach obowiązujących przepisów też „się nie da”) czy tworzenie pediatrycznych oddziałów jednego dnia w miejscach, gdzie zamknięto placówki stacjonarne.

Sytuacja pediatrii jest trudna. Trzeba o jej poprawie dyskutować nie tylko w gronie ekspertów - z takich rozmów często niewiele wynika - ale też z rodzicami i opiekunami naszych małych pacjentów. W województwie mieszka 331 lekarzy pediatrów, z czego 286 jest czynnych zawodowo (tylko 96 z nich posiada tytuł specjalisty chorób dzieci, za to aż 81,9 proc. ma powyżej 50 lat). Na 37 miejscach szkoleniowych kształci się 27 młodych lekarzy, którzy za kilka lat będą mogli rozpocząć samodzielną pracę.

Stare mury i sprzęt

Główne problemy środowiska pediatrycznego to przestarzała i zdezelowana infrastruktura szpitalna (mury i sprzęt), zimowy tłok na oddziałach (bywają dni, że w całym województwie nie ma wolnego miejsca dla dziecka i trzeba ratować się dostawkami w różnych dziwnych lokalizacjach), brak dziecięcego OIOM w regionie, braki w zakresie innych łóżek specjalistycznych, niekiedy bardzo trudna współpraca z placówkami POZ oraz przepracowanie i wypalenie dopadające zwłaszcza tych lekarzy, którzy próbują w powszechnej bylejakości systemu świadczyć usługi na należnym dzieciom wysokim poziomie.

Problemy te wymienia i systematyzuje dokument „Kierunki rozwoju lecznictwa w zakresie opieki nad matką i dzieckiem w woj. lubuskim” przygotowany w gronie ekspertów i przyjęty niedawno przez zarząd regionu. Można mieć nadzieję, iż stanie się on przyczynkiem do opracowania szczegółowego planu poprawy, z konkretnymi rozwiązaniami dla powiatów. Na razie trzeba wsłuchiwać się w głosy poszkodowanych przez niefunkcjonalny system małych pacjentów i ich rodziców i starać się wszystkimi siłami, przy współudziale samorządów, władz państwowych, NFZ i mediów, poprawiać co się da. Bierne czekanie na zapowiadane od lat odgórne zmiany nie służy chorym dzieciom, które potrzebują fachowej opieki tu i teraz.
Dr med. Tomasz Jarmoliński, konsultant wojewódzki ds. pediatrii/oprac. (zeb)

Po publikacji "GL"

Dr med. Tomasz Jarmoliński jest też ordynatorem oddziału dziecięcego szpitala w Międzyrzeczu, szefem oddziału gorzowskiego Polskiego Towarzystwa Pediatrycznego. Był w gronie laureatów plebiscytu „GL” Człowiek Roku Krono 2015.
- Bardzo dziękuję za zainteresowanie problemem opieki medycznej nad dziećmi - napisał po publikacji 1 marca w gorzowskim wydaniu „GL” tekstu „Jak masz chore dziecko, musisz liczyć się z szukaniem pediatry”. Pisaliśmy: „Oddział pediatryczny w Nowym Szpitalu w Kostrzynie nie istnieje od dziewięciu lat. Rodzice małych pacjentów są odsyłani stąd do szpitali z oddziałami dziecięcymi w Dębnie, Słubicach i Gorzowie. - Tam nie chcą nas przyjmować lub robią to z łaską - twierdzi mieszkanka”.

Dr med. Tomasz Jarmoliński, konsultant wojewódzki ds. pediatrii/oprac. (zeb)

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.