Siostrę Nadii Sawczenko Wierę zatrzymano na granicy rosyjsko-ukraińskiej. Teraz przebywa w konsulacie Ukrainy w Rostowie nad Donem.
Przez kilka godzin siostra więzionej w Rosji ukraińskiej pilotki Nadii Sawczenko była osaczona razem z ukraińskim konsulem przez rosyjskich pograniczników na granicy rosyjsko-ukraińskiej. Kobieta odwiedziła w więzieniu Nadię i nie mogła wrócić do kraju.
Dzięki postawie ukraińskich służb Weronika Sawczenko jest już bezpieczna, przebywa w ukraińskim konsulacie w rosyjskim Rostowie nad Donem.
Trwają rozmowy ukraińskich władz z przedstawicielami MSZ Rosji w sprawie umożliwienia Weronice swobodnego powrotu do kraju. Powody jej zatrzymania nie są jasne, rosyjski pogranicznik oświadczył, iż Wiera znajduje się na liście osób poszukiwanych przez władze Rosji. Wracała ona od siostry, która została skazana na 22 lata więzienia za rzekome naprowadzanie ognia artyleryjskiego na wschodzie Ukrainy, w efekcie którego miało zginąć dwóch rosyjskich dziennikarzy.
Weronika Sawczenko odwiedziła siostrę Nadię więzioną w Rosji
Zarówno Nadia Sawczenko, jak i jej obrońcy twierdzili, iż zarzuty są nieprawdziwe, gdyż w momencie, kiedy Rosjanie zginęli, Nadia była już w Rosji. Porwali ją tam separatyści prorosyjscy. Nadia Sawczenko podczas śledztwa i procesu twierdziła, że jest niewinna. Podejmowała głodówki, które miały fatalny wpływ na jej zdrowie. O jej uwolnienie prosili nie tylko politycy oraz organizacje ukraińskie, także te z całego świata. Przez długi czas nie było żadnego odzewu ze strony Rosji.
Już podczas procesu mówiono o możliwości wymiany Nadii Sawczenko na rosyjskiego szpiega oraz handlarza bronią przytrzymywanych m.in. w więzieniach w USA.
Niedawno po rozmowach przywódców Rosji i Ukrainy Władimira Putina i Petra Poroszenki okazało się, że dojdzie do jej wymiany za dwóch skazanych na kary po kilkanaście lat więzienia rosyjskich oficerów sił specjalnych pojmanych na wschodzie Ukrainy.
Procedury wymiany Nadii Sawczenko zostały już rozpoczęte, potrwają one nawet kilka tygodni. Nie wiadomo dokładnie, kiedy wróci do kraju.
Autor: Michał Pomorski, redakcja@polskatimes.pl