Arkadiusza K., który w śledztwie przyznał się do zabójstwa, kobieta „lubiła jak brata”. Wynajmowała mu pokój. Pomagał jej, gdy nie miała co jeść.
32-letni recydywiści Arkadiusz K. i Dawid P. odpowiadają przed Sądem Okręgowym w Toruniu za bestialski mord na Tatianie W. Do zbrodni doszło w nocy z 9 na 10 grudnia 2017 r., w domku przy ul. Czarlińskiego. Znajoma ofiary - Magdalena K. - oskarżona jest o zacieranie śladów zabójstwa, ukrycie wiedzy o nim oraz o zlecenie zabójstwa swojego narzeczonego „Lecha” w 2005 r. w Kopaninie.
Smutne życie Tatiany W.
Oskarżeni o mord recydywiści w sądzie milczą. W śledztwie jednak jeden z nich przyznał się do zbrodni.
- Tak, zabiłem ją. Ona umyślnie rozbiła mi związek. Straciłem osobę, którą naprawdę kochałem - wyjaśniał w prokuraturze. - Urządziłem sobie przesłuchanie. Trwało około 3 godzin. (...) Potem obciąłem jej palce. Chciałem jeszcze obciąć jej głowę. Już nie żyła...
Wczoraj zeznania przed sądem składały panie Milena i Nikola, siostra i córka zamordowanej. Sędzia Marek Biczyk odczytał również ich zeznania ze śledztwa. Dzięki nim łatwiej zrozumieć, jak doszło do zbrodni i kim były wszystkie osoby z nią związane: od oskarżonych po ofiarę.
39-letnia Tatiana W. miała skomplikowane życie. - Czasami brała narkotyki, ale to było dawno temu - zeznała jej siostra. Bardzo młodo została matką. Nie wyszła za mąż za ojca swojego dziecka.
Związała się z mężczyzną, który po dziesięciu latach wspólnego życia popełnił samobójstwo. Potem kobieta poznała sporo młodszego od siebie torunianina, 26-letniego Mateusza. Po krótkiej znajomości wyszła za niego za mąż. W wynajmowanych pomieszczeniach domku przy ul. Czarlińskiego małżonkowie jednak nie pomieszkali wspólnie długo. 26-latek musiał stawić się do Zakładu Karnego we Włocławku, do odbycia kary.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień