Siłownia w Tarnawie Krośnieńskiej do likwidacji
Niecały miesiąc temu w Tarnawie Krośnieńskiej zainstalowano siłownię „pod chmurką”. Teraz gmina wzywa do jej usunięcia.
W centrum małej miejscowości jest już plac zabaw, altana do wypoczynku oraz niewielkie boiska do siatkówki, piłki nożnej i koszykówki. W tym roku mieszkańcy zdecydowali się postawić siłownię „pod chmurką”. Przeznaczyli na to zadanie ponad 8 tys. zł z funduszu sołeckiego.
- W kwietniu wysłałem pismo do gminy, a dokładniej był to wniosek o ustawienie przyrządów siłowni zewnętrznej. Wydawało się, że wszystko jest w porządku - opowiada sołtys Tarnawy Krośnieńskiej, Mirosław Kozyra. 16 maja urządzenia zostały zainstalowane, a dwa dni później nastąpił oficjalny odbiór inwestycji. - Na miejscu była też sekretarz gminy, która bardzo pochwaliła nasz pomysł i lokalizację siłowni - przyznaje Kozyra.
Ćwiczą wszyscy
Plac fitness cieszy się obecnie dużym zainteresowaniem. - Wypróbowałam sprzęt zaraz po tym, jak został postawiony. Teraz cyklicznie sobie tam ćwiczę. Moje dzieci również lubią tutaj się poruszać - przyznaje Katarzyna Dopytała. Sołtys przyznaje, że z nowych nabytków korzystają wszyscy. - Nawet sąsiadka, która ma już prawie 80 lat też tutaj ćwiczyła - mówi pan Mirosław.
Problem w tym, że już po miesiącu siłownia ma zostać rozebrana. Dlaczego? - Tydzień po odbiorze inwestycji dostałem pismo, w którym wójt zaznaczył, że działka na której stoi siłownia jest drogą wewnętrzną i potrzebna jest zgoda starostwa - wyjaśnia sołtys. - Dlaczego nie sprawdzono tego wcześniej? Np. w kwietniu, kiedy wysłałem wniosek do gminy - dziwi się. - Natomiast tydzień temu otrzymałem pismo, w którym zarzucono mi, że wprowadziłem urzędnika w błąd oraz dokonałem samowoli. Przecież tylko zwróciłem się z zapytaniem. Nie było wcześniej żadnych przeciwskazań - rozkłada ręce sołtys.
Bez zgody starostwa
Dopytujemy wójta Marka Babula o całą sytuację. - Każda nowa inwestycja wymaga zgody starostwa powiatowego. Nieważne czy działka należy do gminy czy też powiatu. Podobnie było w Tarnawie z placem zabaw - podkreśla.
Zaznacza, że nie ma nic przeciwko siłowni zewnętrznej we wsi. - Cieszę się, że ludzie tam ćwiczą, ale trzeba przestrzegać prawa i wystąpić o pozwolenie na budowę. Sołtys w tym wypadku się pospieszył. Wysłaliśmy zapytanie do starostwa, ale jeszcze nie otrzymaliśmy odpowiedzi, a siłownia już stoi - podkreśla wójt.
- Więc dlaczego pani sekretarz nic nie powiedziała przy odbiorze? - dopytuje Kozyra.
- Pani sekretarz nie wiedziała, czy pojawiło się pozwolenie. Była pewna, że wszystkie formalności i zostały dopełnione - tłumaczy wójt. - Obecnie jedynym rozwiązaniem jest likwidacja siłowni. Następnie trzeba poczekać na pozwolenie ze starostwa i wtedy można ją zainstalować ponownie - dodaje.