Siemianowice Śląskie: Wideorejstratory są nieczynne. Miasto zarobiło na nich 3 mln zł

Czytaj dalej

Siemianowice Śląskie: Wideorejstratory są nieczynne. Miasto zarobiło na nich 3 mln zł

Straż miejska w Siemianowicach Śląskich nie musi już obsługiwać wideorejestratorów. Dla miasta jest to pewien minus, ponieważ urządzenia, a właściwie błędy popełnianie przez kierowców, generowały całkiem niezłe wpływy do miejskiej kasy. Teraz strażnicy będą musieli się bardziej wysilić patrolując miasto.

Wideorejestratory od samego początku wzbudzały spore kontrowersje, zwłaszcza wśród kierowców. Urządzenia rejestrujące przejazd na czerwonym świetle na dwóch skrzyżowaniach: na DK 94 oraz skrzyżowaniu ulic Wróblewskiego i Jagiełły, przez pierwszy rok działania zarejestrowały blisko 10 tysięcy wykroczeń. Łącznie za ten okres do miejskiej kasy wpłynęło ok. 1,7 mln zł przy czym trzeba uwzględnić, że niektórzy kierowcy otrzymywali nawet 1500 złotych kary.

Co istotne, przez pierwsze kilka miesięcy działały one nielegalnie! Urządzenia zamontowano w grudniu 2012 roku, ale Główny Inspektor Transportu Drogowego zgodę na korzystanie z nich wydał dopiero w czerwcu 2013 roku. W tym czasie zarejestrowano ponad 5 tys. wykroczeń. Co ważne, mimo tego, że wideorejestratory działały nielegalnie, to mandaty i tak wystawiano. Z tego tytułu wpłynęło wtedy do miejskiej kasy blisko 700 tys. zł. Łącznie w 2013 roku urządzenia rejestrujące przejazd na czerwonym świetle zarejestrowały około dziesięć tysięcy wykroczeń popełnionych przez kierowców.

W kolejnych latach już tak dobrze nie było. Urządzenia rejestrowały z miesiąca na miesiąc coraz mniej wykroczeń na skrzyżowaniach. Czym było to spowodowane? Jak wyjaśniał ówczesny komendant straży miejskiej Piotr Saternus - ludzie zwyczajnie nauczyli się, że na tych skrzyżowaniach trzeba się zatrzymywać. Stąd też zwiększył się odsetek kierowców spoza Siemianowic, którzy byli karani mandatami, a zmniejszyła karalność wśród mieszkańców naszego miasta. Stąd też w 2014 roku do miejskiej kasy wpłynęła kwota ok. 820 tysięcy złotych z tytułu mandatów. Co ciekawe, na ten rok miasto zaplanowało wpływy z wideorejestratorów w wysokości 5 mln zł!

W ubiegłym roku statystyki naturalnie jeszcze bardziej się zmniejszyły. Łącznie strażnicy odnotowali ponad 4 tysiące zdarzeń zarejestrowanych przez wideorejestratory, z czego około 400 będzie w tym roku skierowanych do sądu. Do miejskiej kasy wpłynęło z tytułu mandatów około 500 tysięcy złotych. Łącznie przez trzy lata korzystania z tych urządzeń miasto wzbogaciło się o trzy miliony złotych.


*Niezapomniany Sylwester w Katowicach 2015 z Polsatem ZDJĘCIA + WIDEO
*Zapadlisko na Rynku w Katowicach. Co się stało?
*Quiz o Gwiezdnych wojnach: Sprawdź, czy znasz i zdasz i pochwal się wynikiem
*1000 zł na dziecko: JAK DOSTAĆ BECIKOWE? ZOBACZ KROK PO KROKU

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2025 Polska Press Sp. z o.o.