Siatkarze z północy zagrają z rywalami znad morza
Dwóch naszych przedstawicieli z grupy pierwszej drugiej ligi siatkarzy rozpocznie w sobotę zmagania w play off. Obie ekipy były wysoko po rundzie zasadniczej
Pierwszym miejscem po rozegraniu 17 spotkań (było ich mniej ze względu na wycofanie się w trakcie rozgrywek Espadonu II Szczecin) może pochwalić się Olimpia Sulęcin. Wysokie trzecią lokatę, z dość podobnym dorobkiem punktowym zajął GBS Bank Orzeł Międzyrzecz. Obie ekipy rywalizowały ze sobą całkiem niedawno, bo 18 lutego. Wówczas w Międzyrzeczu lepsi okazali się miejscowi, którzy triumfowali 3:1. Teraz, jedni i drudzy trafili na ekipy znad morza.
Mieli kłopoty, ale i tak zwyciężali
Radości z dotychczasowej postawy sulęcińskiej drużyny nie ukrywał jej opiekun. - Jestem bardzo zadowolony. W pierwszej rundzie mieliśmy problemy kadrowe, związane ze zdrowiem. Nasza gra nie wyglądała najlepiej, ale najważniejsze jest to, że udawało nam się zwyciężać – ocenił trener Łukasz Chajec.
Olimpii przyjdzie się teraz zmierzyć z drużyną z Kołobrzegu. Na prośbę rywala oba mecze odbędą się już w ten weekend (sobota, niedziela). – Mamy najlepsze rozstawienie. Jednak to jest dwumecz i należy się na nim skoncentrować. Nie ma mowy o lekceważeniu przeciwnika. Przygotowujemy się standardowo– tłumaczył szkoleniowiec.
Po dobrej rundzie niewygodny rywal
W Międzyrzeczu także są zadowoleni z dotychczasowej postawy zespołu. - Tak już na chłodno mogę powiedzieć, że była to dla nas dobra runda. Zastrzeżenia można mieć może do dwóch, trzech meczów, które niekoniecznie nam wyszły. Co do samego miejsca, to może i mogliśmy zająć lokatę wyżej, ale nie udało się ze względu na dwie porażki w końcówce. Przed sezonem chcieliśmy być w czubie tabeli i ten cel zrealizowaliśmy. Zarząd, zawodnicy i kibice są zadowoleni z tego, co do tej pory zrobiliśmy - komentował trener Marcin Karbowiak.
Orzeł trafił na Stoczniowca Gdańsk. Zespół ciężko trenował i rozegrał dwa sparingi. Zdaniem szkoleniowca międzyrzeczan, ekipa z Trójmiasta to niewygodny rywal. – Uważam tak z dwóch powodów. Po pierwsze, czeka nas daleki wyjazd, a do tego gdańszczanie występują w specyficznej, małej salce, w której... nie pojawiają się kibice. Brakuje tam zatem siatkarskiej atmosfery. W rundzie zasadniczej przegraliśmy tam 2:3. Teraz jedziemy po zwycięstwo – zapowiedział Karbowiak.
O co teraz powalczą?
W Sulęcinie mają ambitne cele. - Jeżeli chodzi o motorykę, to moi zawodnicy wyglądają bardzo dobrze jak na tym poziomie. Teraz dochodzi kwestia mentalności. Cele? Chcemy zajść jak najwyżej. Marzy nam się udział w turnieju finałowym. Jednak na razie skupiamy się na pierwszej rundzie. Jak wygramy to będzie później rywalizować z Lęborkiem, albo z Grudziądzem - zauważył Chajec.
Nie jest żadną tajemnicą, że Orła aktualnie nie stać na pierwszą ligę. O awansie zatem nie ma mowy. - Nie mamy takich możnych sponsorów, którzy pozwolą nam zapewnić występy na wyższym poziomie – zaznaczył Karbowiak. – Chcemy przejść Stoczniowca i wejść do tej pierwszej czwórki. Następnie będziemy próbowali dostać się do półfinału, aby sprawdzić się na tle zespołów z innych grup. Nie zamierzamy odpuszczać – przekonywał szkoleniowiec Orła.