Serial "Korona królów" w TVP. Pierwszy od lat serial historyczny publicznej telewizji drażni widzów, ale cieszy Jacka Kurskiego
Już dawno korona w Polsce nie wywoływała takich emocji jak „Korona królów”. Pierwszy od lat serial TVP z Kazimierzem Wielkim w roli głównej skonsternował nawet prawą stronę, która z wielką nadzieją czekała na tę „narodową” produkcję.
Internet jednak aż kipi od złośliwych recenzji, sporów, a nawet memów na temat tej historycznej telenoweli. Nawet politycy i publicyści prawicowi jej nie oszczędzili.
Wiceminister kultury Paweł Lewandowski napisał na Twitterze, że „zgnił” po tym, jak obejrzał pilotażowe odcinki serialu, ale zaraz się przestraszył własnej odwagi i usunął wypowiedź. Wyśmiany za tchórzostwo dopisał, że wszystkim, którzy spontanicznie wzięli udział w akcji promocyjnej nowego serialu dziękuje, bo - tu zacytował prezesa TVP - „jak mówi Jacek Kurski, nic tak nie napędza widowni jak hejt”.
* Co o serialu sądzą politycy i publicyści? Czy to produkcja na miarę naszych czasów?
* Czy to punkt wyjścia do odrodzenia się polskiego kina kostiumowego?
* Dlaczego serial drażni widzów?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień