Seria wróci do Zielonej Góry. W sobotę będzie wielka feta?
Mistrzowie Polski na pewno nie zakończą finałowej rywalizacji w Toruniu. Po zaciętym spotkaniu Stelmet BC przegrał z Polskim Cukrem
Pierwsze dwa spotkania w Zielonej Górze nie przyniosły spodziewanych emocji. Zielonogórzanie pewnie pokonali swoich rywali i wydawało się, że w Toruniu może być podobnie. Na niecałe siedem minut przed końcem Stelmet BC prowadził 71:67. Wtedy gospodarze niesieni głośnym dopingiem swoich fanów zanotowali serię 14:0 i wyszli na prowadzenie 81:71. Podopieczni trenera Artura Gronka nie potrafili odpowiedzieć na dobrą grę Polskiego Cukru. Wyraźnie przegraliśmy zbiórki 33:42, w asystach również lepsi byli miejscowi 24:20. To co było naszym atutem w Zielonej Górze, czyli punkty spod kosza, również lepiej funkcjonowało u naszych rywali 42:20. Świetny mecz rozegrał Thomas Kelati. Zdobył aż 25 punktów i trafił sześć z siedmiu rzutów za trzy punkty. Niestety jego koledzy byli dysponowani nieco słabiej. Zawiedli wysocy, którzy zostali zdominowani przez centrów z Torunia.
Zabrakło również punktów Przemysława Zamojskiego i Armaniego Moore’a, którzy we wtorek mieli gorszy dzień. Zupełnie inaczej sytuacja wyglądała w Toruniu. Szalał Cheikh Mbodj, znacznie lepiej zagrał Jure Skifić, a po dwóch słabych spotkaniach punktować wreszcie zaczął Łukasz Wiśniewski. Polski Cukier zagrał lepiej niż w Zielonej Górze, jednak nie był to ich jakiś nadzwyczajny występ. To zielonogórzanie zaprezentowali się słabiej niż u siebie i nie zatrzymali największych atutów przeciwnika.
- Gratulacje dla Torunia i trenera Winnickiego. Zagrali bardzo dobrą czwartą kwartę. Myślę, że to zadecydowało o końcowym wyniku. Pozwoliliśmy rywalowi na grę „z pomalowanego”. To był nasz problem. W ostatniej części meczu mogliśmy lepiej zagrać w ataku. Niestety nie trafiliśmy kilku otwartych rzutów. Przeciwnik zdobył kilka punktów po szybkim ataku i potem ciężko było nam gonić. Toruń zagrał z bardzo dobrą energią. Świetnie wyglądali fizycznie. Myślę, że był to kluczowy element. Daliśmy im zebrać mnóstwo piłek. Musimy się tego wystrzegać - podsumował trener Artur Gronek.
- Mieliśmy przygotowaną taktykę na ten pojedynek, jednak nie do końca się ona sprawdziła. Musimy poprawić swoją grę przed kolejnym spotkaniem i wyjść na parkiet z jeszcze większą energią - dodał Thomas Kelati.
- Bardzo się cieszę z tego zwycięstwa i dziękuję kibicom za świetną atmosferę. Pokazaliśmy walkę na odpowiednim poziomie. W szczególności było to widać na tablicach. Nawet przy słabszej skuteczności za trzy punkty pokazaliśmy waleczność i potrafiliśmy odpowiedzieć zespołowi z Zielonej Góry. Stelmet nie ma jednego, dwóch graczy. Kelati był zawodnikiem, który ciągnął zespół bardzo długo. To jest ich siła. My przeciwstawiliśmy się zespołową obroną, z czego jestem zadowolony. Jednak stąpamy twardo po ziemi. Przed nami kolejne spotkanie. Zrobimy wszystko aby wyrównać i rozpocząć serię od nowa - zakończył trener Polskiego Cukru Jacek Winnicki.
Tyle o wtorkowym meczu. Przed nami starcie numer cztery. Gospodarze na pewno będą jeszcze bardziej zmotywowani. Widać, że w trzecim spotkaniu zapoznali się z atmosferą i presją finałów oraz się do niej dostosowali. Polski Cukier będzie chciał wyrównać, a Stelmet? Zielonogórzanie powinni zagrać znacznie lepiej i z pewnością powalczą o trzecie zwycięstwo. Wtedy przy sobotniej wygranej u siebie, będą się mogli cieszyć z kolejnego złotego medalu.
Transmisja dzisiejszego pojedynku o godzinie 17.45 w Polsacie Sport. U nas tradycyjnie relacja live na : www.gazetalubuska.pl. Bilety na sobotni mecz są już dostępna na portalu www.abilet.pl.