Selfie z Poznaniem: Miastu potrzeba więcej zieleni. I nie tylko parków - przekonuje Paweł Sowa
- Selfie zrobiłem sobie przy jednym z młodych grabów w Parku Przy Żurawińcu - tłumaczy Paweł Sowa, członek stowarzyszenia Inwestycje dla Poznania oraz Koalicji Społecznej Prawo do Miasta. Na co dzień nieobce są mu problemy mieszkańców Naramowic (jest osiedlowym radnym), komunikacji miejskiej oraz połączeń lotniczych z Poznaniem.
Miejsce, w którym postanowił zrobić sobie zdjęcie jest dla niego szczególne. Trzy lata temu złożył w Poznańskim Budżecie Obywatelskim projekt zakładający powstanie Parku Przy Żurawińcu.
- Bawiłem się w tym miejscu już jako dziecko. Na samym początku, kiedy działał tu jeszcze PGR, biegało się w polu kukurydzy. Później ten teren zarastał, a tam gdzie kiedyś były sady owocowe - wyrosły bloki
- wspomina Paweł Sowa.
Z PBO udało się zrealizować pierwszą część inwestycji. Niebawem mogą powstać kolejne. Ideą jest, żeby park rozrósł się do granic trójkąta: ul. Jasna Rola, os. Łokietka i rezerwatu Żurawiniec. - Na razie jest dopiero na tej środkowej części. Już teraz pełni funkcję rekreacyjno-sportową. Jest tutaj boisko wielofunkcyjne, miejsce do gry w szachy i ping-ponga. Poza tym kilka koszy na śmieci, ławek, dwie ścieżki i na razie to tyle, a zdecydowanie potrzeba czegoś więcej - wymienia.
Dlatego też złożył kolejny projekt do tegorocznego PBO. Teraz czeka on na akceptację urzędników. W samym parku pojawiły się także nasadzenia drzew. Sadził je w zeszłym roku wraz z pracownikami firmy Franklin Templeton Investments - fundatorem wspomnianych grabów.
- Na razie są jeszcze młode. W tym roku, kiedy zaczęła się susza, to z mieszkańcami dyżurujemy i podlewamy drzewka. Muszą się ukorzenić, żeby w przyszłości samemu być już odpornym na takie warunki pogodowe - tłumaczy nasz rozmówca. Właśnie z drzewami i szeroko pojętą zielenią wiążą się imieninowe życzenia, które Paweł Sowa chciałby złożyć Poznaniowi. Miejsc, w których można by sobie zrobić selfie z pięknym drzewem powinno być więcej, także w ścisłym centrum stolicy Wielkopolski.
- Życzeń miałbym dla miasta mnóstwo. Ale jeśli mam się trzymać tej konwencji, to chciałbym, żeby naprawdę było w nim więcej zieleni. Nie tylko przez zakładanie nowych parków, ale przede wszystkim, żeby pojawiła się przy ulicach, w śródmieściu. Żeby dawała nam czyste powietrze, a przy upałach - schronienie - składa życzenia Paweł Sowa. Dodaje, że naukowo udowodnione jest, że drzewa w centrum sprawdzają się szczególnie przy upałach. Temperatura na „zadrzewionych” ulicach jest nawet o kilkanaście stopni niższa, niż ta przy zupełnie „gołych” arteriach.
- Drzewa przy ulicy podniosą jakość życia. To przyjaźniejsze środowisko dla ludzi, mniej hałasu, spalin, ulga od upałów. Kiedyś w Poznaniu nasadzenia były powszechne. Zielono było np. przy Garbarach czy Głogowskiej
- wspomina Sowa.
A bardziej standardowo Poznaniowi życzy: nowych linii tramwajowych (szybkiej budowy tej na Naramowice), rozwoju gospodarczego i więcej połączeń lotniczych.
Paweł Sowa to aktywista miejski, członek stowarzyszenia inwestycje dla Poznania.