Sejm coraz bardziej przypomina ring
Polityka. Posłowie z obu stron barykady nie szczędzą sobie słów, a nawet rąk. Celem walki jest władza nad sądami. Stawka jest więc wysoka.
Bój o Sąd Najwyższy przypomina chwilami filmy Hitchcocka, częściej jednak „Izaurę”. Tak czy inaczej napięcia i emocji nie brakuje. Uczestniczą w nich przedstawiciele polskich i zagranicznych elit, zarówno ze świata polityki, sztuki czy nauki. I ważne instytucje: krajowe i zagraniczne. Mamy też tłum. Tysiące obywateli, głównie w dużych miastach, w tym w Krakowie, protestują w nocy przeciw zmianom w sądownictwie, których chce PiS.
Przedwczoraj po południu wydawało się, że zainteresowanie w najbliższym czasie skupi na sobie prezydent Andrzej Duda. I przez kilka godzin głośno było o ultimatum, które postawił PiS. Kilka godzin później przez Sejm przeszło jednak „tornado”. Wywołał je Jarosław Kaczyński. Wyszedł na trybunę sejmową, mówiąc, że robi to bez „żadnego trybu”. Do opozycji powiedział: -Boicie się prawdy, ale nie wycierajcie swoich mord zdradzieckich nazwiskiem mojego śp. brata, niszczyliście go, zamordowaliście go, jesteście kanaliami. To wywołało oklaski posłów PiS i ryk oburzenia opozycji. Do posłanki Nowoczesnej Kamili Gasiuk-Pihowicz prezes PiS powiedział: - Won. Faktem jest, że był bardzo ostro atakowany przez niektórych posłów opozycji. Następnie poprosił do siebie posła Nowoczesnej Witolda Zembaczyńskiego: - „Oni wszyscy będą w więzieniu” -mówił do mnie, a był przy tym potwornie roztrzęsiony i rozdygotany -relacjonuje poseł .N.
Kiedy Zembaczyński słuchał Kaczyńskiego, otoczyli ich posłowie PiS. Chwilę później zgromadzili się inni parlamentarzyści z obu stron barykady. Marek Tarczyński (PiS) wyrwał z rąk Kingi Gajewskiej (PO) telefon, którym nagrywała prezesa PiS. Tomasz Lenz (PO) pchnął zaś Tarczyńskiego. Potem posłowie z opozycji i PiS z mównicy okładali się słowami. Przytomność zachował wicemarszałek Sejmu Joachim Brudziński. Po północy zakończył obrady.
Zanim to się stało, kluby zgłosiły poprawki do projektu ustawy o SN. W sumie było ich ok. 1300, w tym ponad 1000 przedstawiła .N. Resztę PO, PSL i PiS.
Wczoraj przeszła burza
Obrady Sejmu też wczoraj zaczęły się od ostrych wypowiedzi. Poprawki trafiły do Komisji Sprawiedliwości, na czele której stoi Stanisław Piotrowicz (PiS). Komisja pracę nad nimi zaczęła po południu. I od razu „poszło na noże”. Krystyna Pawłowicz (PiS) do posłów opozycji krzyczała: „Zamknijcie zdradzieckie mordy”. Ci nie byli jej dłużni.
Obrady komisji przerwano jednak dlatego, że pracownicy jej biura musieli pogrupować poprawki. Wśród nich znajduje się zaproponowana przez PiS, która powtarza prezydencką propozycję dotyczącą sposobu wybierania sędziów do KRS.
Z 1300 poprawek, do głosowania przygotowano 300. Opozycja nie kryje, że zrobi wszystko, by przeciągnąć ich przyjęcie, a tym samym uchwalenie ustawy o SN. PiS twierdzi zaś, że na obecnym posiedzeniu Sejmu uchwała o SN zostanie uchwalona. I pewnie wiedzą, co mówią.
Posłowie PO, .N i PSL zapowiadają złożenie zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa znieważenia funkcjonariusza publicznego przez prezesa PiS. - A każdy z posłów, który poczuł się zniesławiony oskarżeniami o morderstwa, złoży prywatny akt oskarżenia przeciwko Kaczyńskiemu - zapowiedziła Gasiuk-Pihowicz.
Lech Wałęsa na swoim Facebooku wpis, w którym napisał: „Jarosławie Kaczyński, Pan jest głównym winowajcą tego nieszczęścia i to na Pana umyśle jest krew Smoleńskich ofiar”.
Kukiz’15 od dwóch dni chełpi się, że to jego klub przyczynił się do tego, że prezydent wymógł na PiS zmiany do sposobu wybierania sędziów do KRS. PSL też liczy na głowę państwa, ale przy tym ludowcy zbierają podpisy pod apelem do prezydenta, by zawetował ustawy dotyczące sądownictwa. Liderzy PO i .N pokazują publicznie jedność. Grzegorz Schetyna nie wyklucza apelu do Andrzeja Dudy, choć jest prawie pewny, że prezydent podpisze ustawy PiS dotyczące sądownictwa.
[b]WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 10. Czym jest kiszka?