Coraz więcej krajów wspólnoty opowiada się za czasowym zawieszaniem Schengen, jeśli nie powstrzyma się fali uchodźców
Unia Europejska jest coraz bliższa przyjęcia postanowienia, że strefa Schengen umożliwiająca swobodny przepływ ludzi mogłaby być tymczasowo zawieszona (nawet na dwa lata), jeśli w ciągu najbliższych tygodni nie uda się powstrzymać fali uchodźców napływającej z Bliskiego Wschodu i Afryki. Takie rozwiązanie proponowało wielu ministrów spraw wewnętrznych radzących nad tym problemem w Amsterdamie.
- Czas się kończy - ostrzegał unijny komisarz ds. migracji Dimitris Awramopulos, który namawiał przedstawicieli unijnych państw, by zgodzili się na wydłużenie kontroli na granicach. W przeciwnym razie runie jedno z największych osiągnięć wspólnoty europejskiej.
Niemcy wznowiły kontrole na swoich granicach do końca maja. Ale z ust przedstawicieli biorących udział w spotkaniu słychać było, że niektóre kraje chciałyby utrzymać je do końca przyszłego roku.
M. Błaszczak po spotkaniu UE ws. uchodźców. TVN24 Biznes i Świat/x-news
Z kolei szefowa austriackiego resortu spraw wewnętrznych Johanna Mikl-Leitner ostrzegła Grecję, że zostanie wykluczona ze strefy Schengen, jeśli nie powstrzyma uchodźców, którzy z tego kraju przedostają się dalej do Europy.
- Jeśli rząd w Atenach nie jest w stanie ochronić zewnętrznych granic UE, to powinno się dyskutować o czasowym wykluczeniu Grecji ze strefy Schengen - powiedziała austriacka minister w wywiadzie dla gazety „Welt am Sonntag”.
Przeciwny takiemu pomysłowi był m.in. szef niemieckiej dyplomacji, określając ją jako środek, który nie przyniesie żadnych rozwiązań.
Z kolei minister spraw wewnętrznych Mariusz Błaszczak pytany przez TVN24, czy w związku z kryzysem migracyjnym Polska planuje tymczasowe przywrócenie kontroli na granicy z Niemcami, powiedział: - Przywrócenie kontroli na granicy polsko-niemieckiej w mojej ocenie nie jest realne, dlatego że nie ma żadnego zagrożenia. Dodał, że do przywrócenia kontroli na granicy z Niemcami, Czechami, Słowacją i Litwą dojdzie w tym roku ze względu na lipcowy szczyt NATO w Warszawie oraz Światowe Dni Młodzieży.
Michał Pomorski