Mieszkańcy ul. Niepodległości w Drezdenku najpierw latami czekali na remont drogi. Wreszcie doczekali się porządnego asfaltu. Pytanie, co jest pod nim, skoro drogowcy niemal bez przerwy coś tutaj rozkopują i naprawiają.
- Była wyśmienita okazja, żeby naprawić kanalizację burzową i to niewielkim kosztem. Przecież droga była remontowana. Nie mam pojęcia, dlaczego tego nie zrobiono - mówi Józef Grzegorzek, który mieszka przy ul. Niepodległości.
Koszt remontu ul. Niepodległości to 1,26 mln zł. Gmina dołożyła 200 tys. zł, ale tylko na położenie dywanika asfaltowego.
Remont zakończył się tu całkiem niedawno. Droga jest wojewódzka, więc za prace wziął się Zarząd Dróg Wojewódzkich.
Najpierw drogowcy sfrezowali stary asfalt, a potem wyrównali jezdnię betonem asfaltowym. Przy okazji zrobili porządek z kanalizacją deszczową. Cały ten remont po prostu trzeba było pilnie zrobić. - Z uwagi na bezpieczeństwo i zły stan nawierzchni remont był konieczny - podkreśla Grzegorz Szulc, zastępca dyrektora ds. zarządzania drogami i mostami w Zarządzie Dróg Wojewódzkich w Zielonej Górze.
Po remoncie problemy z ul. Niepodległości miały się skończyć... tymczasem 19 września doszło do awarii sieci wodociągowej. Jej usunięcie zajęło kilka godzin i znów ul. Niepodległości miała być w porządku. Nie jest. - Cały czas są utrudnienia w ruchu. Nie doprowadzono drogi do stanu sprzed awarii. Kiedy należy spodziewać się zakończenia prac? - dopytuje zdenerwowany radny Sebastian Dukaczewski.
Jak ustaliliśmy, problem z ul. Niepodległości ma zostać rozwiązany najpóźniej do 10 listopada. Tymczasem w miniony czwartek znowu przyjechali tu drogowcy i rozkopali jezdnię, tym razem w innym miejscu.
- Będziemy to ciągle monitorować. W przypadku gdy rzeczywiście problem będzie się pojawiał, będziemy utrudnienia usuwać - zapewnia Grzegorz Szulc z zarządu dróg.
- Co tu jest grane?! Przecież za chwilę ta droga będzie znowu zniszczona - złoszczą się mieszkańcy.
Zapytaliśmy zarząd dróg, co się znowu wydarzyło. - Podczas oględzin zauważyliśmy niepokojące sygnały. Przy kratce deszczowej zauważyliśmy niewielkie odkształcenia. Dlatego nakazaliśmy wykonawcy niezwłoczną naprawę - wyjaśnia Zofia Kajder, kierownik rejonu zarządu dróg w Kłodawie.
Mieszkańcy dziwią się i denerwują, że mimo zakończenia remontu na drodze ciągle coś się dzieje. - Sami pracownicy, którzy tę drogę robili, mówili że pod ziemią wszystko się sypie... Ale władze mają to gdzieś, za przeproszeniem - rzuca ze złością Rafał Szrama.
Przy ul. Niepodległości cały czas szwankuje kanalizacja deszczowa. Instalacja nie jest w stanie odbierać dużej ilości wody, więc gdy leje (a teraz przecież często) posesje przy ulicy są pozalewane.
- Będziemy to ciągle monitorować. W przypadku gdy rzeczywiście problem będzie się pojawiał, będziemy utrudnienia usuwać - zapewnia Grzegorz Szulc z zarządu dróg.
Koszt remontu ul. Niepodległości to 1,26 mln zł. Gmina dołożyła 200 tys. zł, ale tylko na położenie dywanika asfaltowego. Pozostałą część sfinansował samorząd województwa. Zarząd dróg podkreśla, że inwestycja jest objęta gwarancją. Wszelkie naprawy leżą po stronie wykonawcy i to on ponosi koszty. Tyko czy o to chodzi, żeby co chwilę usuwać usterki na dopiero co wyremontowanej ulicy?