Scena za 2 mln zł nie wszystkim w smak [zdjęcia, program]
Chodzi o pomost przy Operze Nova, na którym będą grane koncerty Rzeki Muzyki. - To drogi niewypał - mówią jedni. Innym się podoba.
- Sam pomysł sceny na wodzie jest trafiony, jak najbardziej. W ogóle powinniśmy korzystać z możliwości, które daje rzeka przepływająca przez centrum miasta - mówi Ireneusz, mieszkaniec Wyżyn, który zadzwonił do naszej redakcji. - Ale to, co pojawiło się koło opery to jakieś nieporozumienie. Kawał wąskiego pomostu, który od strony widowni może i jakoś wygląda, ale od strony rzeki już nieciekawie ma być inwestycją, z której mamy się cieszyć? Poza tym coś takiego kosztowało dwa miliony? Nie wydaje mi się, a przynajmniej trudno mi w to uwierzyć.
- Te koncerty ze statku miały swój urok, ale nie powiem, może teraz będzie jeszcze lepiej - mówi z kolei pani Edyta, która z nowej sceny jest zadowolona.
- Czekam na pierwszy koncert, wtedy będzie można ocenić, czy jest lepiej, czy jednak lepsze jest wrogiem dobrego.
Pomost, na którym w tym roku między innymi mają być grane koncerty w ramach cyklu Rzeka Muzyki jest już prawie całkiem gotowy. Scena już była wykorzystywana - w miniony weekend pierwszy koncert zagrała tam Siggy Davis w ramach festiwalu Ster na Bydgoszcz.
Budowa pomostu rozpoczęła się jeszcze w 2015 roku. Wtedy w dno rzeki wbito ścianki szczelne umożliwiające budowę fundamentów oraz pale, które mają pełnić funkcję odbojnic. Później prace na jakiś czas trzeba było wstrzymać. Wiosną można było dokończyć scenę. Pomost ma 25 metrów długości i cztery metry szerokości.
Przypomnijmy, przez dwie pierwsze edycje Rzeki Muzyki artyści występowali ze statku Jantar należącego do firmy PHU MAT, która je organizowała. Fakt, że teraz koncerty będą grane z nowej sceny nie znaczy jednak, że statki nie będą potrzebne. Na pomoście nie ma bowiem miejsca na garderoby dla artystów.