Sąsiadka: nasz Karol jest zboczeńcem?! Nigdy w to nie uwierzę. To dobry chłopak
Cała Polska emocjonowała się tym, że ktoś miał związać i zamknąć w piwnicy 14-latkę. Pojawiły się też domysły o wykorzystywaniu seksualnym.
Ma 18 lat, mieszka w suwalskim blokowisku i przez niemal dzień był bohaterem dnia. Ale negatywnym. Media, także ogólnopolskie trąbiły, że w piwnicy uwięził nieletnią. Żeby było dramatyczniej dodawały, że ją związał i pewnie gwałcił.
- Karol? - dziwiła się sąsiadka Beata Wierzbicka. - Wierzyć mi się nie chce. Mieszkam tutaj zaledwie od kilku lat, ale złego słowa o nim bym nie powiedziała.
A Henryk Bogdan, który żyje z Karolem drzwi w drzwi dodaje, że to grzeczny chłopak.
- Zawsze się ukłoni, uśmiechnie - przekonuje mężczyzna. - To porządna rodzina. Chyba ktoś się pomylił.
Rzeczywiście, dzień później Karol G. powrócił z izby zatrzymań do domu. Ale odpowiedzialności karnej nie uniknie. Wprawdzie nie więził dziewczyny, ale częstował ją alkoholem i środkami odurzającymi. A miała zaledwie 14 lat.
Koczowała w piwnicy
Spotkali się w końcu minionego tygodnia, nad zalewem Arkadia. Dziewczyna - dość ładna, wyrośnięta, z walizkę w ręku mówiła, że pochodzi ze Śląska. W grodzie nad Czarną Hańczą spędzała wakacje, ale ją okradli. Teraz nie ma za co kupić biletu, aby powrócić do domu. Musi kilka dni przekoczować, aż rodzice podeślą kasę.
Panna wpadła Karolowi w oko i postanowił jej pomóc. Po kilku godzinach wspólnie spędzonych nad zalewem zaproponował jej gościnę w domu rodziców. Nie musiał długo przekonywać, pojechali na osiedle Północ. Zjedli kolację, a później trochę wypili i wzięli po „działce”. Pewnie zachowywali się zbyt głośno, ponieważ następnego dnia rano matka Karola wyrzuciła pannę za drzwi. Ale ta nie zamierzała się obrażać i rozlokowała się na klatce schodowej.
- Siedziała z sześć godzin, jak nie więcej - opowiada Wierzbicka. - Mówiła, że czeka na Karola. Nie wiedzieliśmy, co się dzieje, przypuszczaliśmy, że chłopak gdzieś wyjechał, a dziewczyna jest jego narzeczoną. Jedna z sąsiadek poczęstowała ją obiadem.
Około godz. 18 ludzie widzieli, jak Karol z dziewczyną schodzą do piwnicy. Przypuszczali, że młodzi idą po przetwory. Matka chłopaka znana jest bowiem z zaradności.
Dzień później, po południu, w bloku wybuchła afera. Na klatce zaroiło się od policjantów, przyjechali strażacy i lekarz. Okazało się, że kilkunastoletnie dziewczynki od sąsiadów zeszły do piwnicy po rowery i usłyszały hałas. - Ktoś stukał w drzwi piwnicy - opowiadają. - Przestraszyłyśmy się, powiedziałyśmy o tym mamie, a ta wezwała policję.
W niewielkiej, pozbawione okien klitce, wśród opon samochodowych i jakichś rupieci siedziała „dziewczyna” Karola, która - jak się okazało - kilka dni wcześniej uciekła z Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego w Augustowie. Jego dyrekcja zawiadomiła policję , a ta już poszukiwała uciekinierki. 14-latka została odwieziona do placówki, a Karol - do policyjnej izby zatrzymań, gdzie spędził 48 godzin.
Odpowie za narkotyki
Suwalska prokuratura ustaliła, że dziewczyna okłamała Karola G. Podała się za starszą i nie powiedziała, że jest na ucieczce. A co najważniejsze, zgodziła się na koczowanie w piwnicy.
- Zeszła tam dobrowolnie - informuje Izabela Sadowska-Rejterada, Prokurator Rejonowy w Suwałkach.
W takiej sytuacji suwalczanin odpowie tylko za posiadanie i udzielanie środków odurzających. A za to grozi mu kara grzywny.