Trójka dzieci trafiła do szpitala. W sumie zachorowało 14 maluchów i opiekunka.
Elżbieta Galińska-Gruchała z Państwowego Powiatowego Inspektoratu Sanitarnego w Koszalinie zapewnia, że nie miała wyboru i musiała podjąć decyzję o zamknięciu placówki.
- Dostaliśmy zgłoszenie od lekarza, że dwójka dzieci ze żłobka Niedźwiadek ma objawy zatrucia pokarmowego. To był dopiero początek - zaznacza Galińska-Gruchała. Dodaje, że aktualnie zachorowało 14 dzieci, a troje jest hospitalizowanych. Chora jest również jedna osoba dorosła - opiekunka.
- Przeprowadziliśmy w placówce kontrolę, m.in. pobraliśmy do badań próbki od dzieci. Na wyniki przyjdzie nam trochę poczekać. Ale już teraz znaleźliśmy różnego rodzaju nieprawidłowości, które w tego typu placówce nie powinny mieć miejsca. Jedną z nich była niedziałająca zmywarko-wyparzarka. To bardzo ważne urządzenie, bo daje pewność, że naczynia, na których dzieci dostają posiłki, są sterylne - podkreśla Galińska-Gruchała.
Pracownicy żłobka nie chcą komentować tej sprawy.