Samotność jest trudna. Tam mogą poczuć bliskość innych
Wiele starszych osób bierze udział w wigilijnych spotkaniach dla seniorów. W Toruniu organizują je m. in. spółdzielnie mieszkaniowe.
Imprezy opłatkowe stały się już tradycją w Związku Nauczycielstwa Polskiego. W tym roku przy wspólnym stole w salach hotelu „Filmar” zasiadło prawie 200 emerytowanych pedagogów. Usłyszeli wiele dobrych życzeń i podziękowań. Dla każdego z nich to ważne wydarzenie.
- Najistotniejsze, że można się spotkać, porozmawiać, trochę poskarżyć na starość - opowiada 79-letnia pani Halina, przez wiele lat polonistka. - To też okazja do wspomnień, które w pewnym wieku są ważniejsze niż teraźniejszość.
Podobne imprezy dla swoich samotnych mieszkańców po 65. roku życia organizują również największe w mieście spółdzielnie mieszkaniowe. W SM „Kopernik” przez trzy grudniowe wieczory weźmie w nich udział niemal 300 osób.
- Scenariusz mamy zawsze ten sam. Zapraszamy seniorów, proboszcza z parafii i przedstawicieli władz spółdzielni. Jest uroczysty posiłek, św. Mikołaj i wspólne kolędowanie - opowiada Czesław Degórski, wiceprezes „Kopernika”. - Na każdym z tych spotkań widzimy, jak bardzo ludzie pragną kontaktu z drugim człowiekiem. Wielu z nich straciło współmałżonków albo ich bliscy mieszkają na stałe poza granicami Polski. Doskwiera im bardzo starość i samotność.
W tym roku opłatkowe spotkania w SM „Kopernik” zaplanowano na 14, 15 oraz 16 grudnia. W przedświątecznym menu będzie m.in. barszcz, grzybowa, smażona ryba, ciasto i ciepłe napoje. Wszyscy uczestnicy dostaną bożonarodzeniowe paczki zawierające czekoladę, ciastka, pierniki, kawę, herbatę i śmietankę.
Przed Bożym Narodzeniem o swoich seniorach pamiętają też w Młodzieżowej Spółdzielni Mieszkaniowej. Podobnie jak „Kopernik” zapraszają samotnych.
Wigilijne imprezy zaplanowane są w spółdzielczych klubach: „Sobótce” oraz „Kameleonie”. Na jedno z nich wybiera się pani Krystyna z wieżowca przy ulicy Wojska Polskiego. Od pięciu lat, czyli od śmierci męża na zawał serca, jest osobą samotną.
- Moje dzieci i wnuki mieszkają w Anglii - mówi starsza pani. - Dużo pracują i rzadko przyjeżdżają. Na Wigilię pójdę do kuzynki, bo smutno tak samemu siedzieć w domu. Jednak to spotkanie w „Sobótce” jest dla mnie bardzo ważne. Widzę podobnych do mnie, więc łatwiej mi z tym wszystkim żyć.
Marta Wirzchowska z klubu „Kameleon” opowiada nam o wzruszających momentach, gdy seniorzy odbierają zaproszenia na spółdzielczą wigilię. I choć wiedzą, że będą one wydawane od godziny 10, to przed siedzibą klubu potrafią pojawić się z trzygodzinnym wyprzedzeniem. Potem ze łzami w oczach mówią o zmarłych współmałżonkach i bolesnej samotności.
- Mamy osoby, które dobiegają już „90” i bardzo chcą uczestniczyć w tych świątecznych spotkaniach. Najważniejsze jest, że ci ludzie mogą być razem, że mają poczucie wspólnoty. Nie siedzą sami przy stole, nie muszą w samotności nucić kolęd. Tematów do rozmów nie brakuje, jest przy tym i wesoło, ale i refleksyjnie - mówi Marta Wirzchowska.
W „Kameleonie” odbędą się dwa spotkania, każde z nich dla setki seniorów. Zaśpiewają dla nich uczniowie szkoły muzycznej i maluchy z Szkoły Podstawowej nr 1. Na stołach pojawią się wigilijne dania i deser, a św. Mikołaj rozda seniorom upominki. W każdej z paczek znajdą się m.in. ptasie mleczko oraz czekolada. Wszystko po to, aby w czasie świąt starsi ludzie choć trochę mogli osłodzić swoje życie.