Nie powiedziałby nigdy o sobie „człowiek sukcesu”, choć jego uśmiechniętą twarz można napotkać na zdjęciach w miesięczniku „Forbes”. Jacek Młodawski, krakowski informatyk, jest współwłaścicielem dobrze prosperującego biznesu. Ale jego pasją są dalekie podróże. Nie bacząc na przeszkody, przemierza na swoim rowerze całe kontynenty. Jest też współuczestnikiem akcji „Gasimy Afrykę”.
Paradoksalnie za każdym razem, gdy nie ma mnie w Polsce, spółka przyspiesza w rozwoju - śmieje się Jacek, współwłaściciel firmy internetowej Szkla.com, specjalizującej się w sprzedaży soczewek kontaktowych.
Rowerowym turystą stał się przez przypadek. 10 lat temu miał kilkanaście kilo nadwagi, palił kilka paczek papierosów dziennie i nie czułem się najlepiej. Na promocji kupił rower za 1200 zł, do którego dołożył sakwy, i ruszył z Krakowa na południe z zamiarem dojechania na Węgry.
- Zmęczyłem się już przed Wieliczką i wtedy pojawiła się pierwsza myśl, aby przerwać wycieczkę. Niemniej jednak tego dnia udało mi się dotrzeć do Limanowej i pokonać pierwszy kryzys, a kilka dni później wjechałem na Nizinę Węgierską - opowiada. - Jadąc po równinie uznałem, że warto przedłużyć wycieczkę do granicy Europy (Stambuł). Nie zdawałem sobie sprawy z tego, że w Serbii będę musiał jechać przez góry. Po 3 tygodniach od wyjazdu spod Wawelu byłem nad cieśniną Bosfor - opowiada o początkach swoich eskapad.
Jacek stawiał sobie coraz trudniejsze zadania, wybierał coraz dłuższe i niebezpieczniejsze trasy. Podczas jazdy ze Stambułu do Bejrutu obserwował czołgi stojące na granicy turecko-syryjskiej. Dwa miesiące później rozpętała się wojna.
Afrykańskie przygody
W dalszej części tekstu przeczytasz o tym, jakie przygody spotkały Jacka Młodawskiego podczas samotnej rowerowej podróży.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień