Samorządowiec stracił mandat

Czytaj dalej
Fot. picabay.com
Lucyna Makowska

Samorządowiec stracił mandat

Lucyna Makowska

Marian P., były już radny gminy Żary i ostatnio jej przewodniczący stracił mandat. Wszystko za sprawą ciążącego na nim karnego wyroku.

W grudniu Sąd Rejonowy w Żarach skazał radnego za przekupstwo wyborcze. Przypomnijmy, „żelazny” sołtys wsi i długoletni radny, ostatnie wybory wygrał zaledwie dziewięcioma głosami. Po wyborach wpłynął protest, iż miejsce w radzie zapewnił sobie kiełbasą zakrapianą alkoholem. Sprawą zajęła się policja, a zebrane dowody pozwoliły postawić mu zarzuty.

Sam poddał się karze

Rzeczywiście gdy sprawa trafiła do sądu wszyscy uczestnicy imprezy przyznali, że w zamian za głosy wówczas jeszcze sołtys Mirostowic Górnych zorganizował im przyjęcie. W sądzie początkowo się do tego nie przyznawał, ale w końcu, gdy cała ósmeka potwierdziła wydarzenia z wyborczego wieczoru, zdecydował się powiedzieć prawdę. Dobrowolnie poddał się nawet karze. Sąd skazał go na siedem miesięcy pozbawienia wolności, nakazał też zapłacenie 6 tys. zł grzywny w zawieszeniu na rok.

Dopiero komisarz wygasił mandat

Po tym wszystkim radny miał sam zrzec się mandatu. Jednak zwlekał z tym do czasu, aż 25 stycznia z urzędu wygasił mu go komisarz wyborczy. Teraz gminę czekają wybory uzupełniające. Wojewoda ma na to trzy miesiące. Formalnie obowiązki odwołanego radnego przejmie teraz jego zastępca Zbigniew Witka, który jest jednocześnie najstarszym radnym. Z. Witka ma na dniach zwołać sesję nadzwyczajną, na której radni najprawdopodobniej wybiorą nowego przewodniczącego.

Lucyna Makowska

Jestem dziennikarką poruszającą lokalne problemy społeczne, nie stronię też od tej małej, miejscowej polityki, tworzę teksty na temat zdrowia, czy ciekawych inicjatyw. Staram się pokazywać wyjątkowych ludzi, ich pasje, zainteresowania. Najlepiej jednak „czuję” kryminały, nad przygotowaniem których, trzeba dedukować, sprawdzać, pytać, rozmawiać z ludźmi. To ostatnie jest chyba najciekawszym elementem pracy dziennikarza. Pracuję na terenie dwóch powiatów: żarskiego i żagańskiego i nic co trapi, cieszy czy wydaje się ich zdaniem godnym pokazania na łamach GL, nie jest mi obce. Pracę w Gazecie Lubuskiej zaczęłam w 2012 roku. Wcześniej? Nieważne. Ważne, że ciągle mi się chce pomagać, odkrywać nowych ludzi, ich pasje. Prywatnie? Uwielbiam pływać. Najlepiej sama, wczesnym rankiem, ale i jazdę rowerem, słuchać głośnej muzyki w aucie, gdy oczywiście jeżdżę w dłuższe trasy. Niestety mam na to niewiele czasu w swoim codziennym terminarzu. Potrafię do łez wzruszyć się na koncercie muzyki poważnej, operetce. Serducho bije mi szybciej przy rockowych balladach. Na relaks najlepsze są dla mnie prace w ogródku. Nie przy marchewakch! Boże broń! Za to upodobanie do kwiatów w ogrodzie to zasługa babci.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.