Samolot zniszczył dach? Sprawę bada policja
Policja, prokuratura i Polska Agencja Żeglugi Powietrznej wyjaśnią czy samolot lądujący w środę na Ławicy mógł uszkodzić dach pana Mieczysława.
– Byłem zszokowany. W życiu nie spodziewałbym się, że może do tego dojść – nie ukrywa pan Mieczysław.
W jego domu w środę po południu uszkodzonych zostało około dwóch metrów kwadratowych dachu. Część dachówek pospadała na ziemię, a pan Mieczysław przekonuje, że winny temu był samolot, który przelatywał nad jego domem w Przeźmierowie podchodząc do lądowania na Ławicy. Do zdarzenia doszło w środę przed godziną 18.
– Byłem z żoną w ogródku, kiedy w pewnym momencie usłyszałem bardzo głośny świst i mocny podmuch wiatru. Moje tuje się wygięły a po chwili z dachu spadła część dachówek. Jedna z nich upadła metr od żony – opowiada pan Mieczysław.
Uszkodzonych zostało ok. dwóch metrów kwadratowych dachu a sam pan Mieczysław straty oszacował na ok. 5 tys. zł. Od razu po zdarzeniu zadzwonił również po policję. Ta jeszcze w środę przyjechała do jego domu, zaś dzień później mężczyzna złożył zeznania na komisariacie.
– Przyjęliśmy zgłoszenie i skierowaliśmy pismo do Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej z prośbą o ustosunkowanie się do tego zdarzenia i wyjaśnienie jego okoliczności. Kiedy otrzymamy odpowiedź będziemy podejmowali dalsze decyzje w tej sprawie – informuje Maciej Święcichowski z biura prasowego poznańskiej policji.
To jednak nie koniec. Mecenas Radosław Howaniec, pełnomocnik pana Mieczysława, w piątek złożył również zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa narażenia utraty życia lub zdrowia człowieka i sprowadzenia zagrożenia katastrofą komunikacyjną. Ponadto wysłał także pisma do Urzędu Lotnictwa Cywilnego oraz PAŻP domagając się wyjaśnienia sprawy.
– Trzeba sprawdzić czy wszystkie procedury zostały dochowane, na jakim pułapie znajdował się samolot, czy odpowiednio podchodził do lądowania i kto odpowiada za to, co się wydarzyło – informuje mecenas Howaniec.
Chociaż samolot lądował na poznańskiej Ławicy, za nic nie będą odpowiadać za to przedstawiciele lotniska. – Jako port lotniczy nie jesteśmy odpowiedzialni za to, co dzieje się z samolotem w powietrzu do momentu przyziemienia. Za to odpowiada PAŻP, która posiada także placówkę na naszym lotnisku, w postaci wieży kontroli lotów. Z kolei my odpowiadamy za samoloty jedynie na płycie lotniska – wyjaśnia Błażej Patryn, rzecznik Ławicy.
O komentarz chcieliśmy poprosić także przedstawicieli PAŻP.
Odpowiednie służby sprawdzają sprawę. Na razie jest za wcześnie, by o czymkolwiek informować
– mówi Mikołaj Karpiński, rzecznik PAŻP.
Niewykluczone, że pan Mieczysław będzie się również domagał odszkodowania za zniszczenia. – Zanim to nastąpi, konieczne jest jednak wyjaśnienie wszystkich okoliczności zdarzenia i tego, kto za to odpowiada. Jeśli to nastąpi, wtedy będzie można domagać się zadośćuczynienia – wyjaśnia mecenas Radosław Howaniec.