Samochodówka w Żarach do kasacji. Co dalej z uczniami?
Radni zadecydowali. Po 44 latach funkcjonowania Zespół Szkół Samochodowych przechodzi do historii. Jego miejsce zajmie Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego.
1 lutego radni powiatowi jednogłośnie przypieczętowali przekształcenie Samochodówki w CKZiU.
- Z perspektywy ucznia nic się nie dzieje, nadal będzie się uczył tego, co dotychczas. Nie zmienia się struktura szkół, które wchodzą w skład CKZiU, zmienia się tylko forma organizacyjna - mówi Robert Nowaczyński, dyrektor ZSS. - Główna zmiana to prędkość, z jaką szkoła ma reagować na zapotrzebowanie lokalnych firm na pracowników. - Centrum ma dużo więcej możliwości, może podejmować działania bez uruchamiania specjalnej procedury, w tym informowania zarządu powiatu - wyjaśnia starosta żarski Janusz Dudojć.
Będą nowe kierunki
- W tym roku jako szkoła zostaliśmy poproszeni przez lokalne zakłady o otwarcie kierunku monter mechatronik. Firmy złożyły zapotrzebowanie na konkretną ilość ludzi, którzy będą potrafili w warunkach naszych lokalnych zakładów pracy „rozmawiać z maszyną”. Nie potrzebna jest do tego jakaś ogólna wiedza techniczna, tylko specyficzna wiedza skoncentrowana na potrzebach tego zakładu - opowiada dyrektor.
Dotychczas na utworzenie nowego kierunku trzeba było czekać do kolejnego września.
Po utworzeniu CKZiU czekać nie będzie trzeba. Ponadto można będzie szkolić w wąskich dziedzinach, zgodnie z konkretnymi potrzebami rynku. W efekcie ze szkoły mają wyjść absolwenci, którzy będą już gotowi do pracy. - Na razie jest tak, że nawet w zawodach szkolimy ogólnie, a później uczniowie już w pracy muszą uczyć się obsługi sprzętu - opowiada Robert Nowaczyński.
Według dyrektora ważne jest zatrzymanie młodzieży w lokalnych szkołach. - Chodzi o to, żeby nie uciekali, tylko uczyli się u nas i później tu pracowali - wyjaśnia dyrektor. Dlatego chce, by ktoś na poważnie zajął się analizą rynku. - Do tej pory wyglądało to niestety tak, że każda szkoła robi to w oderwaniu od innych oraz od pracodawców. Myślę, że musi powstać jedna instytucja, która otworzy poradnię zawodową - przekonuje Robert Nowaczyński.
- Jeżeli tworzymy klasę na potrzeby zakładu, to edukujemy zgodnie z realnym zapotrzebowaniem i uczniowie będą mieć pracę, a pracodawcy wykwalifikowany personel - wyjaśnia.
Nikt nie straci pracy
W ZSS uczy się blisko pół tysiąca osób w dziewięciu szkołach. Po rozwiązaniu zespołu i utworzeniu centrum tych szkół będzie sześć. Żaden z nauczycieli nie straci pracy. Z etatem pożegna się za to dyrektor, który juz zapowiada, że wystartuje w konkursie na szefa nowej placówki.
Władze powiatu żarskiego liczą na wsparcie CKZiU przez zarząd województwa lubuskiego, który na projekty związane z kształceniem zawodowym przeznaczył 20 mln zł. - Chodzi tylko o to, żebyśmy jakoś nadgonili kwestie warsztatów, bo szkoły są zapuszczone - mówi starosta.
Czy te pieniądze pomogą uporać się z problemem zaniedbanych i niedoposażonych warsztatów? - No właśnie nie, bo czas na realizację twardych projektów już minął, a my jako powiat nie wykorzystaliśmy tej szansy - wyjaśnia Janusz Dudojć.
- Nie może tak być, że to wszystko się rozpada. Dotychczas nie mieliśmy wydzielonych warsztatów, one funkcjonowały jako pracownie szkół. To też nas w pewien sposób ograniczało, a stworzenie nowej struktury daje nowe możliwości - komentuje z nadzieją dyrektor Nowaczyński.
Niestety, przegłosowana przez radnych na poniedziałkowej sesji uchwała nie mówi nic o warsztatach. - Będziemy teraz myśleć, potrzeba na to milionów - przyznaje starosta J. Dudojć.