Sala dębowa w bibliotece Norwida w Zielonej Górze się... odwróciła, a jej patronem będzie Janusz Koniusz
Zakończył się pierwszy etap modernizacji sali dębowej wojewódzkiej biblioteki. Oficjalne otwarcie w czwartek o 18.00. Wtedy też nastąpi nadanie sali imienia Janusza Koniusza.
W poniedziałek do wyremontowanej sali dębowej w Norwidzie zostali zaproszeni dziennikarze. Wszyscy od razu zauważyli, że zmieniło się miejsce sceny i że widownia nie jest już na wzniesieniu. Ale zmian jest dużo więcej.
Dobrze, że scena jest tam gdzie była widownia, a widownia tam, gdzie scena. Jak ktoś się spóźni nie będzie nikomu przeszkadzał. Patrycja Gubera
Dyrektor biblioteki Andrzej Buck podkreśla, że za sobą mamy pierwszy etap modernizacji. W jej wyniku wymieniona została instalacja elektryczna. I choć tych prac nie widać gołym okiem, to nowa sieć pozwoli na organizowanie nowoczesnych i oryginalnych imprez z użyciem multimedialnego sprzętu.
Zamontowano dwa wideoreflektory. Jeden na stole, który zostanie oddzielony od publiczności, drugi w sąsiedztwie reflektorów. A tych jest kilkanaście.
- Uznaliśmy też, że trzeba zmienić scenę. Ona jest teraz tam, gdzie była widownia - mówi dyrektor. - Poprzednie jej umiejscowienie było niefortunne. Jeśli się ktoś spóźnił, musiał przechodzić pod samą sceną. Teraz będzie wygodniej.
Scenę będzie można rozbudowywać, jeśli będzie taka potrzeba.
- Z własnych funduszy kończymy też za sceną urządzać garderobę dla gości, którzy będą mogli się w niej przygotować przed wejściem na estradę - zauważa Andrzej Buck.
Obecna sala dębowa jest płaska. Ma ona bowiem pełnić funkcję nie tylko koncertową, ale także sali do spotkań naukowych, warsztatów, konferencji, szkoleń.
Teraz nie będzie problemu z innym wykorzystaniem sali i innym ustawieniem foteli.
- Jeśli będzie potrzeba, by scena była na środku sali, a widownia dookoła niej, to my w krótkim czasie będziemy w stanie to zrobić - podkreśla dyrektor biblioteki.
W starej sali dębowej było 105 miejsc. Teraz jest 180. Ale jak dodaje Andrzej Buck, niedługo ma ich być 300. Jesienią tego roku lub na początku przyszłego rozpocznie się drugi etap modernizacji sali. Dokumentacja projektowa została wykonana od razu na dwa etapy. W tym drugim zostanie wyburzona ściana i widownia zajmie także miejsce pomieszczenia, znajdującego się przed wejściem do sali.
Nie tylko ostatni Krakowski Salon Poezji w Zielonej Górze, poświęcony Leonardowi Cohenowi pokazuje, że oferta Norwida jest ciekawa i przyciąga znacznie więcej osób, niż jest w stanie pomieścić obecna sala dębowa.
Koszt pierwszego etapu remontu sali wyniósł ponad 250 tysięcy złotych, w tym dofinansowanie z urzędu marszałkowskiego to 231 tysięcy złotych. Reszta to własne fundusze placówki.
Oficjalne jej otwarcie zaplanowano na czwartek, 1 lutego, o godzinie 18.00. Wówczas to sala otrzyma imię poety, literata, animatora życia kulturalnego, honorowego obywatela Zielonej Góry Janusza Koniusza (zmarł w zeszłym roku). Rodzina odsłoni pamiątkową tablicę, a aktorzy będą recytować ostatnie wiersze Janusza Koniusza, z wydanego pośmiertnie tomiku poezji.
Decyzję o nadaniu imienia podjęła rada biblioteki. To nowa tradycja, że sale w placówki otrzymują swoich patronów. Są nimi ludzie, którzy wnieśli duży wkład w życie kulturalne Lubuszan i nie tylko.
Jest też pomysł, by przed biblioteką powstał park z ławeczkami, na których oprócz już będącego tam Cypriana Kamila Norwida, zasiedli Janusz Koniusz, Andrzej Krzysztof Waśkiewicz i inni znani twórcy.
- To bardzo fajny pomysł. Popieram. Podoba mi się to, że biblioteka nie zapomina o osobach, które tyle dobrego zrobiły a dziś już ich nie ma wśród nas - mówi emerytka Stanisława Barecka. - Dobrze np. że festiwal literacki nosi imię Anny Tokarskiej. Dla mnie to osoba z krwi i kości, z którą wiele razy rozmawiałam. Dla młodego pokolenia to ktoś obcy, ale ktoś, o kim warto pamiętać.
Ci, którzy widzieli już nową salę dębową, mówią, że jest bardziej przyjazna niż ta dawna. A jak się sprawdzi, czas pokaże. Nie brakuje jednak też i głosów, że ta stara miała swój klimat.
- Może to kwestia przyzwyczajenia, ale ta stara ze stopniowaną widownią i sceną z parkietem jakoś bardziej mi się podobała - mówi Jadwida Smolińska, która często korzysta z kulturalnej oferty biblioteki. - Może z czasem i tę nową polubię. Ja generalnie jestem osobą, która nie lubi zmian.
- Bardzo dobrze, że scena została odwrócona, to znaczy jest tam, gdzie była widownia, a widownia tam, gdzie była scena - zauważa Patrycja Gubera. - Odbywa się tutaj wiele imprez, czasem trwają bardzo długo, część osób wychodzi wcześniej. Teraz nie będą przeszkadzać innym. Podobnie jak ktoś się spóźni. I bardzo dobrze, że na scenę będzie się wychodzić z garderoby.
- A ja jestem bardzo ciekawa, jak będzie wyglądać widownia po jej powiększeniu o kolejne pomieszczenie. To superpomysł, bo więcej osób będzie mogło skorzystać z oferty kulturalnych imprez - mówi studentka Iga Ziembicka.