Sądowy kłopot szefa MORD. To zemsta pracowników?
Zdaniem śledczych dyrektor Jarosław Sady mógł poświadczyć nieprawdę w dokumentach. Sprawa wyszła na jaw, gdy zawiadomienie złożył pracownik MORD skazany za korupcję
W Małopolskim Ośrodku Ruchu Drogowego nie opadły jeszcze emocje związane z aferą korupcyjną, a już ciemne chmury zebrały się nad głową dyrektora placówki Jarosława Sady. Akt oskarżenia skierowała przeciwko niemu skierowała do sądu Prokuratura Rejonowa w Tarnowie.
- Oskarżony ma zarzut wyłudzenia poświadczenia nieprawdy w zaświadczeniu o odbyciu szkolenia okresowego dla egzaminatora ruchu drogowego - mówi Tomasz Kozioł, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Tarnowie.
Podpisał tylko listę?
Do przestępstwa miało dojść w marcu 2011 r. W Muszynie odbywało się wówczas szkolenie dla egzaminatorów MORD, które przedłużało ich uprawnienia do wykonywania zawodu.
Rozpoczęło się w piątek i trwało dwa dni. Według relacji jednego z pracowników ośrodka w Tarnowie Jarosław Sady przyjechał dopiero na zakończenie szkolenia, by podpisać się na liście obecności.
- Postawił przysłowiową flaszkę wódki i to była jego obecność na szkoleniu. Wydaje mi się, że tak nie powinno być - mówił w rozmowie z Radiem Kraków były egzaminator. Twierdzi, że anonimowo doniósł o wszystkim do prokuratury.
Odprysk afery
Wszczęte śledztwo zostało jednak po kilku miesiącach umorzone. W 2013 r. ośrodkiem wstrząsnęła afera korupcyjna. W ustawianie egzaminów na prawo jazdy zamieszanych było kilkadziesiąt osób, w tym kilku etatowych pracowników MORD.
Jednym z zatrzymanych okazał się mężczyzna, który dwa lata wcześniej doniósł na Jarosława Sady. Podczas przesłuchań w 2015 r. oficjalnie złożył zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez obecnego szefa ośrodka.
W czerwcu ub.r. prokuratura ponownie umorzyła śledztwo, bo jej zdaniem się przedawniło. Były pracownik dawał jednak za wygraną i zainteresował sprawą Prokuratora Generalnego. Ten w listopadzie uchylił decyzję o umorzeniu postępowania. Na przełomie roku śledczy przygotowali akt oskarżenia przeciwko Jarosławowi Sady.
Według nich podpisując listy obecności na wszystkich zajęciach w Muszynie oszukał zwierzchników i przedstawił zaświadczenie, którego nie powinien otrzymać.
Jestem niewinny
Jarosław Sady, który zgadza się na ujawnienie wizerunku i nazwiska odpiera zarzuty.
- Nie przyznaję się do winy i będę chciał udowodnić przed sądem, że oskarżenia są niesłuszne - zaznacza dyrektor tarnowskiego MORD.
Przyznaje jedynie, że na szkolenie w Muszynie spóźnił się, ponieważ 11 marca 2011 r. urodziła mu się córka i był wtedy z żoną w szpitalu. Jak podkreśla, uczestniczył w większej części szkolenia. Sady ocenia, że cała afera może być zemstą byłego pracownika ośrodka.
- Osoba, która została wyrzucona z pracy i skazana prawomocnym wyrokiem za załatwianie egzaminów na prawo jazdy, może chce się teraz odegrać na swojej byłej firmie - mówi.
Skazany pracownik MORD nie mówi wprost o zemście.
- Wydaje mi się, że jeżeli ma być sprawiedliwość, to niech dotyczy każdego. Dlaczego jednemu wolno pewne rzeczy robić, a drugiemu już nie? Ponieśmy wszyscy konsekwencje - wyjaśnia. Dyrektorowi MORD grozi teraz kara do 3 lat pozbawienia wolności.